Koniec Wielopolskiego. Szef rządu cywilnego Królestwa prosi o urlop

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
24 VI 1863

Już w kwietniu Wielki Książę Konstanty pisał do cara: „Coraz bardziej dochodzę do przekonania, że prędzej czy później będziemy musieli rozstać się z markizem. Trzeba tylko, gdy przyjdzie ta chwila, aby nasze rozstanie nastąpiło przyzwoicie dla nas i dla niego. Człowiek ten poświęcał się dla nas, nie szczędząc własnego życia, nie możemy odrzucić go po prostu, jak stępione narzędzie”. W maju kwestia Aleksandra Wielopolskiego była już uzgodniona, miesiąc później klamka zapadła, czekano tylko na dobrą chwilę. Pozycję Wielopolskiego dodatkowo osłabił napad na Kasę Główną. Finanse Królestwa i tak były w złym stanie, bo ustał niemal dopływ podatków. Szefa rządu cywilnego – jak pisze Stefan Kieniewicz w monografii powstania – zabór pieniędzy przyprawił o „lekki atak apoplektyczny”. „Zapadł w rodzaj melancholii, posmutniał, zamilkł, otwierał usta jedynie z konieczności” – pisał świadek. W swoim prowadzonym zwykle skrupulatnie kalendarzu zapisał przez kilka dni ledwie dwie linijki. Pod 11 czerwca „powrót Zygm[unta] z zagr[anicy)]”, a pod 22 „przedstawienie W. Księciu śledztwa co do kradzieży w Kasie Głównej”. Nim złożył podanie o urlop, odczekał jednak kilka dni, by wniosek nie był kojarzony bezpośrednio z napadem. Prosił w nim o dwa miesiące wolnego ze względu na zły stan zdrowia. „Z końcem czerwca jednak dźwignął się i otrząsł się z apatii. Stało się to pod uderzeniem nowego ciosu, w poczuciu potrzeby samoobrony” – pisał biograf margrabiego Adam Skałkowski. Musiał odpowiedzieć na dwanaście zarzutów wysuniętych przeciw niemu przez Petersburg. „Dotyczyły one m.in. polityki personalnej margrabiego, sprawy ogłoszenia statutów KCN w »Dzienniku Powszechnym« w jesieni 1862 r., a także nieskutecznego zwalczania ruchu rewolucyjnego w Polsce” – pisze prof. Kieniewicz. Margrabia punkt po punkcie zbijał argumenty. Zgody na urlop doczekał się szybko, bo już 7 lipca. Tydzień później wyjechał z Warszawy. Nigdy już do niej nie wrócił.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…