Klęski i ucieczki. Czarny dzień powstańczych oddziałów

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
21 III 1863

To był czarny dzień dla oddziałów powstańczych. Gdy w Krakowie Tymczasowy Rząd Narodowy z powrotem przejmował władzę po upadku dyktatury Langiewicza, trzy powstańcze oddziały poniosły klęski. Zygmunt Padlewski został pobity pod Radzanowem, Józef Śmiechowski, który po ucieczce dyktatora przejął dowodzenie nad resztą jego ugrupowania, pod Igołomnią. Być może jednak najbardziej bolesna była porażka poniesiona poza polem walki. Świeżo sformowany w Galicji oddział płk. Leona Czechowskiego ledwie sześć dni wcześniej wkroczył do Królestwa, do powiatu zamojskiego. Był pierwszą tak dobrze wyekwipowaną (mundury) i uzbrojoną (m.in. w nowoczesne karabiny) partią powstańczą, dowodzoną przez doświadczonych oficerów. Do pierwszej potyczki doszło 20 marca. Zginął w niej jeden z organizatorów oddziału mjr Władysław Englert, wcześniej bliski współpracownik Garibaldiego. „Po drodze spotkaliśmy majora niesionego przez dwóch towarzyszy broni. Kazałem stanąć półbataljonowi i prezentować broń przed konającym dowódcą. »Panie Lam, bywaj zdrów, zawołał, już nic nie będzie z żeniaczki!« – wspominał oficer oddziału. Carskie wojsko ponownie zaatakowało dzień później. Partyzantów uratowało dobrze wybrane miejsce, „na silnej, leśnej i bagnistej pozycyi zaatakowany był nad ranem przez moskali, będących w bardzo przeważającej liczbie” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Bitwa była bardzo zażarta. „Cofamy się od drzewa do drzewa, strzelając i nabijając, jak wówczas, powoli – relacjonował jeden z uczestników starcia. – Wtedy to byłem świadkiem tej walki powstańca z Moskalem. [...] W krzaku zobaczyłem kepi francuzkie i rude bokobrody Moskala; strzelić nie mogłem, bo raptem zasłania mi je żółta zawiesista konfederatka. [...] Błysły skrzyżowane bagnety i nim do nich dobiegłem, już kepi Moskala leżało na ziemi. [...] »Pożałujsta pardon!« i »patrz, jak skłułem Moskala!«, ozwało się razem”. Po trzygodzinnym boju wojsko carskie się wycofało. Polskie straty też były duże. Czechowski podjął więc decyzję o powrocie do Galicji, gdzie oddział został rozbrojony.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…