Cios dla powstania. Bitwa pod Bodzechowem. Zygmunt Chmieleński w niewoli.

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
16 XII 1863

„To, co najbardziej bolało Traugutta w dotychczasowym sposobie prowadzenia wojny, to była całkowita autonomia dowódców oddziałów” – pisał w monografii styczniowego zrywu prof. Stefan Kieniewicz. Dowodem oficjalne pismo powstańczego rządu: „Kilku takich dowódców rozmaitych stopniem z rozmaitą ilością ludzi tłukło się obok siebie po województwie, licząc się za zupełnie sobie równych. Każdy chodził, gdzie mu się podobało, robił co mu się zachciało; jednego bili, drugi mu pomagał lub nie, jak sobie życzył”. Do tego doszedł zwyczaj rozpuszczania oddziałów. „Nie raz się zdarzało, że jeden oddział chciał się bić i bił się, a drugiemu wtedy właśnie przyszła chęć zakopać broń i rozejść się” – czytamy w liście. W ocenie Traugutta często kończyło się to najpierw rozbiciem oddziału walczącego, a później wyłapaniem odpoczywających żołnierzy drugiej partii. Dlatego rozkazem z 15 grudnia dyktator wprowadził jednolitą dla całego kraju organizację powstańczego wojska. Odtąd piechota miała się składać z batalionów (każdy z nich miał liczyć cztery kompanie po 125 ludzi – strzelców lub kosynierów), jazda zaś ze szwadronów po 125 konnych. Cztery bataliony lub szwadrony miały stanowić pułk, noszący nazwę powiatu, a cztery pułki dywizję, nazywaną od województwa. W sumie dywizja w pełnej obsadzie osobowej miała liczyć 6500 żołnierzy. Z kolei dwie dywizję miał się składać na korpus. Rząd Narodowy chciał stworzyć na początek cztery korpusy – pierwszy dla województw lubelskiego i podlaskiego, drugi sandomierskiego, krakowskiego i kaliskiego, trzeci miał działać w Augustowskiem, a czwarty na Mazowszu. Rozpuszczanie oddziałów miało być karane przez sąd polowy. „Żadna wymówka, żadne usprawiedliwienie nie mogą być przyjęte […] wyrok sądu nie może być inny jak tylko kara śmierci” – pisał rząd w instrukcji. W kolejnej dodano, że nakaz formowania dywizji nie oznacza rozkazu ich koncentracji. Nadal pozostawiono dowódcom oddziałów „zupełną możność działania masami, jak również i najmniejszymi siłami, stosownie do miejscowości i okoliczności wojny”. Reorganizacja sił powstańcza pozostała tylko projektem. Jedynym, który po części wprowadził w życie zamierzenia Traugutta, był gen. Józef Hauke-Bosak, działający w Krakowskiem i Sandomierskiem.

Zobacz także

13 X 1864

To była niezwykle głośna ucieczka. Choć nie miała nic wspólnego z udziałem w powstaniu, czy kwestiami politycznymi. „Uciekł z Warszawy…

12 X 1864

Było ich ledwie 42 – tak o ostatnim oddziale powstańczym na Żmudzi pisał Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”.…

09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego…