Broń została w Szwecji. Wyprawa morska na pomoc powstaniu rusza z Malmö

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
28 V 1863

Mimo ciągłych niepowodzeń płk Teofil Łapiński nie składał broni, próbując dostarczyć przynajmniej część wiezionej broni i amunicji powstańcom na Litwie. Dowodzony przez niego parowiec „Ward Jackson”, który wyruszył z Anglii pod koniec marca, po buncie i ucieczce angielskiej załogi od dłuższego czasu przebywał w porcie w Malmö i nie mógł ruszyć w stronę litewskiego wybrzeża. Rosjanie, powiadomieni o przerzucie, patrolowali Bałtyk, a w pobliżu szwedzkiego portu szybko pojawił się carski okręt. „Jechał wolno i majestatycznie olbrzymi okręt (fregata o 24 armatach) którego flaga wojenna powiewała dumnie ze szczytu masztu. Oficerowie przyglądali się ciekawie naszemu statkowi. A co panowie? Mówię do moich oficerów, mielibyśmy się byli z pyszna, gdybyśmy przed czterdziestu ośmiu godzinami tego panicza spotkali” – pisał we wspomnieniach Łapiński. Dowódca planował więc upozorowanie powrotu do Anglii oraz przerzucenie broni i żołnierzy nocą na inny statek. Ten plan też legł w gruzach z powodu decyzji szwedzkiego gubernatora. Nakazał on przed opuszczeniem portu złożenie broni i amunicji w miejscowym magazynie. „To jest absolutnem niepodobieństwem, póki broń jest na pokładzie, bo każden okręt wojenny moskiewski, a wie pan, że przecież na was czatują, może was napaść, mając pewne prawne pozory [...]. Skoro Ward Jackson złoży tutaj broń, możesz pan już bezpiecznie użyć go do powrotu do Anglii” – cytuje gubernatora Łapiński. Zapewne nie chodziło jednak wyłącznie o bezpieczeństwo załogi, bo przed wydaniem pozwolenia na wypłynięcie gubernator nakazał bardzo dokładne przeszukanie jednostki. Nie powiódł się więc kolejny plan pułkownika, by chociaż część wyposażenia ukryć i przemycić. „Tak więc oprócz rewolwerów, 42 pałaszy i 24 karabinów, które oddział miał do musztry, nie posiadałem chwilowo żadnej broni do dyspozycji. Ale przysiągłem sobie, że muszę jechać na Litwę i nie odstąpić od raz powziętej decyzji” – pisał Łapiński. Udało mu się zdobyć broń dla żołnierzy i na statku „Emilia” dotrzeć do pruskich wybrzeży. Próba desantu zakończyła się jednak tragicznie – jedna z łodzi się wywróciła i zatonęło ponad 20 ochotników. Statek wrócił do Szwecji, gdzie niedoszli powstańcy zostali internowani i odesłani do Anglii.

Zobacz także

29 VIII 1864

Wyrok na 21-letnim Antonim Muchowskim był lakoniczny. „Jakiego jest stanu nie wiadomo, pewnem jest tylko, że uczęszczał do gimnazjum. W…

28 VIII 1864

Podejrzenie padło na polskich zesłańców. „Obywatele Barnaułu, rozdrażnieni częstymi przypadkami oczywistych podpaleń, podejrzewali o umyślne ich wzniecanie zamieszkujących tam przestępców…

4 IX 1864

Udział Jastrzębskiego w powstaniu nie mógł zacząć się bardziej dramatycznie. Tuż przed pierwszym wymarszem z Horych-Horek w guberni mińskiej, nierozważnie…