Prząśniczka poetką. Umiera „poetka naturalna” ze Śląska –Johanne Juliane Shubert

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
7 IV 1864

Gdy w 1810 r. w Dzierżoniowie ukazał się jej pierwszy tomik wierszy, niemal od razu wzbudził sensację. „Nie chodzi tylko o to, że zebrane tu wiersze są autorstwa osoby tej samej płci, która być może ma wrodzony talent poetycki z takim samym prawdopodobieństwem jak my – pisał anonimowy autor wstępu do tomiku - a raczej fakt, że poetka wzniosła się na poziom, na którym stoi obecnie, bez żadnej innej nauki niż ta, którą otrzymała w wiejskiej szkole i w istocie bez żadnej zewnętrznej przyczyny, która rozbudziła jej geniusz, nadaje tym dziełom szczególną osobliwość i potwierdza tezę doświadczenia: że poeta się rodzi”. Nazwana „poetką naturalną” Johanne Juliane Schubert urodziła się w Wierzchosławicach k. Bolkowa na Śląsku w 1776 r. Pochodziła z rodziny tkackiej, sama większość życia też spędziła wśród kołowrotków i krosen. Do szkoły chodziła od ósmego roku życia. Tam nauczyła się czytać i pisać. Już rok później napisała pierwsze wiersze. Układała też rymowanki okolicznościowe. Edukację skończyła po 5 latach, nadal jednak starała się dużo czytać i cały czas pisała. Jej talent odkrył miejscowy pastor. Doprowadził do tego, że wiersze ukazały się w lokalnej gazecie. Zebrały dobre recenzje, ale sukces nie zmienił jej sytuacji materialnej. W autobiograficznej notce zamieszczonej w pierwszym wydanym tomiku Schubert napisała, że cały czas jedynym jej źródłem utrzymania jest tkanie. W tym samym tekście pisała o sobie, ze od najmłodszych lat była podatna na „małe radości” – śpiew ptaków, wiosenne kwiaty, złote jesienne liście. „Zaświeciło słońce, mgła zniknęła/ jak pięknie! och, co za wspaniała, wysoka scena! (…) Dusza może tylko czcić/ tylko czcić, a potem milczeć w zachwycie, gdy Stwórca natury uroczyście ukazuje dzieła swego miłosierdzia i wszechmocy” – pisała w wierszu pt. „Poranek w Karkonoszach”. W 1812 r. wydała kolejny tomik tym razem we Wrocławiu pt. „Moja podróż do Wrocławia, Lutyni i Neumarkt”. Później jej wiersze były publikowane w gazetach, co pewien czas ukazywały się też o niej artykuły. Pisała niemal do śmierci. W nekrologu można było przeczytać, ze jej wiersze uświetniały lokalne uroczystości. „Jej delikatny, melancholijny entuzjazm zachwyci także czytelników, których spojrzenie lubi patrzeć poza grób” – pisał autor wstępu do pierwszego tomiku. Schubert zmarła w wieku 87 lat.

 

Zobacz także

29 VIII 1864

Wyrok na 21-letnim Antonim Muchowskim był lakoniczny. „Jakiego jest stanu nie wiadomo, pewnem jest tylko, że uczęszczał do gimnazjum. W…

28 VIII 1864

Podejrzenie padło na polskich zesłańców. „Obywatele Barnaułu, rozdrażnieni częstymi przypadkami oczywistych podpaleń, podejrzewali o umyślne ich wzniecanie zamieszkujących tam przestępców…

4 IX 1864

Udział Jastrzębskiego w powstaniu nie mógł zacząć się bardziej dramatycznie. Tuż przed pierwszym wymarszem z Horych-Horek w guberni mińskiej, nierozważnie…