W dniu dzisiejszym zbiera się w Londynie „bezzasadna" konferencya w sprawie szlezwicko-holsztyńskiej. Nazwana jest „bezzasadną”, gdyż postanowiła się zgromadzić bez określenia naprzód swej zasady czyli podstawy, albowiem rządy biorące w niej udział nie mogły się wprzód porozumieć i zgodzić na jakakolwiek zasadę i podstawę dla rozpoczynających się układów. Przedstawiliśmy kilkakrotnie, jak różnorodne i sprzeczne są żądania i dążenia stron udział biorących w tej naradzie i układach; stąd wnioskowaliśmy, jak trudnem jest zagodzenie sporu przez te konferencye, jakkolwiek wiele mocarstw wysyłających pełnomocników swoich na te obrady, jak Austrya, Anglia i Rosya pragną usilnie pokojowego załatwienia, obawiając się, aby przy dłuższem trwaniu sporu duńsko-niemieckiego, nie wynikła wojna powszechna, i jakkolwiek wzięcie szańców dypelskich usunęło po części przedwstępną przeszkodę. Nad tym samym przedmiotem, nad możliwem załatwieniem na konferencyi sprawy szlezwicko-holsztyńskiej a raczej niemieckiej, zastanawiając się jeden z naszych współpracowników, przedstawia w liście z Frankfurtu nad Menem w krótkim zarysie cały dotychczasowy przebieg tejże sprawy, i przychodzi do tegoż samego wniosku, iż trudno przypuścić, aby konferencya zdołała skleić jakikolwiek układ z różnorodnych dążeń i żądań. (...)Wiedeń 19 kwietnia. Półurzędowa Gen. Corr. zaprzecza podanej przez Deutsche Ally. Ztg. wiadomości, jakoby znaczna liczba austryackich huzarów w Danii przeszła do Duńczyków i twierdzi, że w austryackiem wojsku w Danii nie zaszły żadne zbiegostwa. - Z Bukaresztu donoszą do Gen. Corr. podług wiarogodnego źródła, że jak tylko armia mołdawsko - wołoska stanie obozem we Fokszanach, natenczas Rosya zgromadzi korpus obserwacyjny 12 do 14,000 w Bessarabii. Albowiem Rosya z wielkiem podejrzeniem patrzy się na objawy sympatyi rządu rumuńskiego dla Polaków i obawia się zupełnego przejścia jego do obozu polskiego.