ROZBOJE MOSKIEWSKIE. – Rozpasane i opiłe żołdactwo wraz ze swemi dowódzcami z piechoty i kozaków złożone, przebiegając lasy Radziwiłłowskie, każdego, kogo po drodze spotkali, nawet starców, kobiety i dzieci, nielitościwie batożyli, kobiety najbezwstydniej zaczepiali, a jednego osiwiałego wiekiem człowieka, wyrobnika ze wsi Nowa-Huta, najzupełniej obdarłszy, zamordowali. Przyszedłszy dnia 4 marca do klasztoru Maryańskiego, w puszczy Korabiewskiej, do którego się natychmiast wdarli, napadli naprzód na przeora X. Oknińskiego, a przyłożywszy mu do piersi odwiedziony pistolet, przytem pięściami i batogami ciężkie zadając razy, żądali wydania buntowników i broni. W tymże samym czasie po klasztorze biegając, batożyli i kolbami tłukli całą służbę, która spokojnie pracowała; nadleśnego zaś w odwiedzinach będącego, w kąt izby postawiwszy, odebraniem mu życia grozili. Jeden z kozaków krzyknął do nadleśnego: „daj rubla, a to w łeb ci palnę”, nadleśny dał rubla i tym sposobem ocalił życie. Pomimo że przeor i cała służba przysięgli, że ani o buntownikach, ani o broni niewiedzą, żołdactwo przerzuciło i splądrowało wszystkie kąty tak w klasztorze jak we wszystkich zabudowaniach gospodarskich, nic na swojem miejscu nie zostawiając, wiele rzeczy rabując i psując; a czego szukali nie znalazłszy, do kościoła wpadli: tu z nakrytymi głowami i z najohydniejszemi wykrzykami bluźnierstw i urągowisk nad naszemi świętościami, wszystkie sprzęty do najdrobniejszych nawet rzeczy z miejsc swoich przerzucali; w Cymborium nawet broni szukali i wszystkie groby otwierali. Dopełniwszy w ten sposób tak zwanej w urzędowym języku rewizyi, klasztor opuścili. Naczelnik moskiewski Skierniewiecki, przejeżdżając po okolicy, zwoływał po drodze wieśniaków, a między innemi naukami jakie im udzielał, tak do nich przemówił: „Jeśliby wasz pan cokolwiek robił przeciw cesarzowi albo buntował ludzi, natychmiast go chwytajcie i wiążcie, i do Skierniewic dostawiajcie; otrzymywać będziecie za każdego związanego sowite wynagrodzenie, ale jeszcze większe, jeśli zabitego przywieziecie.