ŁOMAZY. – Dnia 27 stycznia w Łomazach na Podlasiu, zaledwie, sformował się oddział 50 strzelców i kosynierów, i stanął przed kościołem, oczekując błogosławieństwa kapłańskiego, napadnięty został przez 60 ułanów moskiewskich pod dowództwem czerkiesa; wytrzymawszy dwie salwy, sformowali się nasi poza ogrodzeniem cmentarnem i zaczęli ztamtąd prażyć moskali tyralierskim ogniem. Spostrzegłszy się najezdnicy, że gorąco, a przystęp do cmentarza trudny, pierzchli w nieładzie, lżej ranni a mający jeszcze konie pod sobą, unieśli życie; trupów zostało na placu 7, koni zabito 2, a 2 wzięto żywe, a w domu zbornym moskiewskim zabrano amunicyą i broń. Moskale potem napadli na processyą, lecz odparci zostali.
Raport Jenerała Langiewicza. Po szczęśliwej dla nas potyczce na Św. Krzyżu zrobiliśmy zuchwały marsz do Rakowa. Na Św. Krzyżu nie można było pozostać, bobyśmy byli ogłodzili nasze wojska, a co najważniejsza nie było w tamtych stronach materyału na zasilenie naszych szeregów. Dnia 17 przybyliśmy do Staszowa; tegoż dnia o godz. 8 z rana, przyszło pod miasto Staszów: pół sotni kozaków, szwadron dragonów, rota strzelców i rota piechoty. Prawie równocześnie szpiedzy zapalili przedmieście. Bój się rozpoczął, a trwał przez 3 godziny. Spaliło się kilkadziesiąt domów, dalszemu pożarowi zapobiegła odwaga strzelców. Strata moskwy wynosi 120 ludzi i wiele koni; mamy 4 poległych i 7 rannych tylko. Moskwa uciekła w popłochu; brak dobrej kawaleryi uniemożebnił całkowite rozbicie moskwy. Karność, odwaga, wesołość i spokojność naszych żołnierzy, wzbudzały podczas boju moje podziwianie. Maryan Langiewicz.
Doniesienie w „Dzienniku Powszechnym” o rozbiciu pod Krzywosądzem dnia 19 lutego oddziału z 600 ludzi i ucieczce na koniu jenerała Mierosławskiego, jest fałszem obrachowanym na zdemoralizowanie narodu i osłabienie w nim ducha.
Cena egzemplarza: groszy 15 – Sprzedaje się na rzecz rannych Obrońców Ojczyzny.