Wędrowiec, nr 86

Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: oprac. ŁS
25 VIII 1864

SAN FRANCISCO. Opuszczając Paryż w zamiarze udania się do Kalifornii, chciałem popatrzeć własnemi oczami jak powstaje i wzrasta nowy kraj; ciekawy przytem byłem zobaczenia tych kopalni złota, tych placerów, których bogactwo weszło w przysłowie. Jedni utrzymywali iż w nowem Eldorado za całą opiekę będę miał tylko doraźne prawo, a za towarzyszy tylko górników, uzbrojonych rewolwerami i strzelających do siebie o dwa kroki przy najmniejszej zwadzie; że ujrzę wszędzie tylko pomięszanie, nieład i anarchię najzupełniejszą; do tych nieprzyjemności miał się jeszcze przyczyniać klimat, wilgotny i niezdrowy. Według innych udawałem się do kraju, od dawna już uporządkowanego i szczęśliwego; miałem tam znaleść panującą głęboką spokojność i szeroko rozwinięty przemysł; na koniec rajski klimat i niebo bez chmur, wiecznie pogodne.

Kto miał słuszność? Przekona o tem niniejsze opowiadanie. Co do mnie nie poszedłem bynajmniej za radą przyjaciół namawiających mię bym zaopatrzył się w dobry rewolwer i karabin, nie zapominając o długim sztylecie. Odpowiedziałem iż znajdę niezawodnie te przedmioty w kraju gdzie ich użycie jest tak mocno rozpowszechnione, i odjechałem opuszczając państwa cywilizowane, a z niemi kapelusze, tłoczące czoło i lakierowane buty, ściskające nogi (…) Na koniec 2 czerwca rano stanąłem na wybrzeżu San Francisco. Zabrawszy moje pakunki wsiadłem do publicznego powozu, a ten w kilka chwil zawiózł mię do Hotelu Międzynarodowego. Podczas przejazdu z wybrzeża do owego hotelu miałem przed oczami jeden z najciekawszych widoków. Byłem w mieście prawdziwie amerykańskiem: dokoła widziałem domy, po większej części drewniane, lecz bardzo wykwintnie budowane; ulice szerokie, proste i prowadzone równolegle jedna od drugiej, tak że miasto tworzyło rodzaj szachownicy; obszerne magazyny, ogromnych rozmiarów szyldy, omnibusy krążące we wszystkich kierunkach; wszędzie tłum ruchliwy i ożywiony, wszystko tak jak w miastach Stanów Zjednoczonych, które widziałem nad brzegami Atlantyku. Ale jednocześnie ukazywało się tu i owdzie takie San Francisco jakiem go sobie przedstawiamy w Europie.

Zobacz także

12 X 1864

Gmina miasta Brodów stara się o pozwolenie założenia u siebie gimnazyum realnego. Brody mają dotąd tylko szkolę niższą realną, a…

11 X 1864

Eksplozja pod Londynem. Pewien mieszkaniec Belwederu odległego o milę polską od magazynu prochu wysadzonego w powietrze, tak opisuje tę katastrofę:…

10 X 1864

Paryż 4 października. Pogłoska o zjeździe Cesarza Napoleona z Królem Pruskim w Baden, co do której robiono zastrzeżenia nie będąc…