Pisma nasze niedawno pomieściły bardzo ciekawe wiadomości dotyczące zadziwiających zdolności u ludu wiejskiego. W Raciborowicach jest włościanin nazwiskiem Wielgus, który nie znając żadnej książki mechanicznej, nie mając najmniejszej nauki, wykonywa rozmaite pomysły mechaniczne z nadzwyczajną biegłością i dowcipem. Nie ma wsi prawie gdzieby Wielgus nie zostawił dowodu swego talentu. Najznakomitszym jego dziełem jest zegar wieżowy na kościele w Raciborowicach. Przed kilku laty, zbudował wózek którym bez koni, jedynie siłą własnych rąk zajechał do Krakowa, a gdy w jednej wsi pękł dzwon kościelny i straciwszy głos, miał być przetopiony, Wielgus przepiłowaniem pęknięcia do brzegu, przewrócił mu utracony dźwięk, i zyskał od ludu przezwisko czarownika. Wszystkie pomysły główniejsze układa we śnie, jak przyrządy do młocarń, sieczkarń, zegarów it.d., w prywatnem zaś pożyciu Wielgus jest bardzo skromny, grzeczny i przyjacielski a zupełnie nie chciwym na zyski. W niektórych znów wsiach około Krakowa znajdują się szkoły samouczków snycerzy, którym początek dał Wawrzyniec Knapiński urodzony we wsi Płazie, w r. 1771, a zmarły w r. 1833. Od młodości okazując wielką zdolność do sztuk ręcznych, pracował jako stolarz przy pałacu biskupów, gdzie go Sołtyk poznał i we wsi Lipowcu obdarował gruntem. Knapiński z wielkim zapałem oddawszy się snycerstwu na drzewie, wyrobami swemi napełnił całą okolicę. Lubił szczególniej wyrabiać Świętych, i misternie rzezane maleńkie wyobrażenie męki Zbawiciela, umieszczane we flaszeczkach z wązkiemi szyjkami. Lud zwał go bożkiem albo piłuchem. Co jednak najdziwniejsza że zostawił uczniów, jak Bryłkę w Babicach, współzawodnik zaś jego Kacper Sztuka w Czerniakowie wykonał cztery postacie Ewangelistów do kościoła w Rybnie. We wsi Bobrek znajduje się także samouczek drzeworytnik, który całą okolicę zaopatruje w obrazki świętych własnego rysunku i rzezania.