Cóż by się stało z Europą, gdyby nie została na powrót katolicką? Oczywiście, że nie zostałaby protestancką. Co słusznie twierdził niegdyś najsławniejszy z pisarzów protestanckich ze względu na Francyę, to z równą pewnością powiedzieć można o wszystkich krajach, przez które przeszedł zimny powiew racyonalizmu. Skoro się dojdzie aż do zaprzeczenia wszystkich tajemnic, nie podobna czynić samowolnego wyboru między tajemnicą Trójcy Przenajświętszej a tajemnicą Transsubstancyacyi. Gdy człowiek strudzony jest ciężarem zwątpienia, albo się poddaje szczerze i zupełnie pod słodkie jarzmo Wiary; albo się jej opiera i zatrzymuje sobie niepodległość w całej pełności; i nie staje w sprzeczności z samym sobą, jeżeli weźmie wtenczas za prawidło wiary swojej książkę, która, ulegając rozmaitym tłómaczeniom, nie uwalnia go bynajmniej od żadnej niepewności. Nie ma żadnej wątpliwości, że cala Europa wkrótce przestałaby być chrześcijańską, gdyby to, co jest jeszcze w niej katolickiego, straciło Wiarę, a to, co już ją straciło pod wpływem racyonalizmu, nie zostało katolickiem. […] Spojrzyjmy teraz na świat cały. Cóż się stanie ze światem, jeżeli Europa nie wróci do wiary katolickiej? Świat jest przeznaczony do ulegania wpływowi oświaty europejskiej, i do formowania się podług jej wzoru. Jeżeli z oświatą naszą poniesiemy ludom niewiernym i dzikim wiarę pewną, prostą, wzniosłą, zdolną natchnąć i ułatwić wszelkie cnoty, natenczas odrodzimy świat; bo świat w bezwzględnej posusze wiary, w jakiej się znajduje, przede wszystkiem wielką czuje potrzebę takiej nauki. Ale, jeżeli z naszym przemysłem poniesiemy narodom barbarzyńskim nasze wątpliwości i wyrozumowane niedowiarstwo; natenczas wezmą z naszej oświaty same tylko jej niebezpieczeństwa, ale nie jej korzyści, i tym sposobem uczynimy dla nich wszelki postęp niepodobnym.