Tygodnik Katolicki, nr 44

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: oprac. ŁS
30 X 1863

O TŁÓMACZENIU DZIECIOM CNOTY CZYSTOŚCI. Patrząc z jednej strony na wczesne rozwijanie się złego między młodzieżą, a z drugiej na słabość środków zaradczych powszechnie używanych, nieraz robiłem sobie pytanie, czy brak należytego oświecenia religijnego ze źle zrozumianej obawy zgorszenia wynikający w znacznej przynajmniej części do tego się nie przyczynia? Nie mówię już o ogólnem zaniedbaniu nauki katechizmu, które do tego stopnia doszło, że czasem uczeni nasi filozofowie pierwszych zasad wiary nie znają; ale mówię o tych, co dzieci starannie i pobożnie wychowują, gdy jednak przychodzi do wytłómaczenia cnoty czystości i grzechów jej przeciwnych, ograniczają się na kilku ogólnikach i jak najprędzej dalej przechodzą. Co więcej, ostrożność ta nie tylko do małych dzieci się stosuje, ale zwykle tak długo trwa, jak długo katechizm się wykłada. Ztąd jedno z dwojga koniecznie nastąpić musi. Albo młoda osoba w pewnem uśpieniu ducha i nieznajomości jednej z głównych stron życia ludzkiego dojdzie aż do lat dorosłych, i to jest wypadek najszczęśliwszy, między pannami zwłaszcza bardzo częsty. Albo, co się niestety jeszcze częściej zdarza, przynajmniej między chłopcami, spotykają się one ze złem przypadkowo, drogą zgorszenia, lub nawet naturalnego popędu, bez należytego przygotowania religijnego, tak iż często uczą się grzeszyć wprzód nim się o ważności grzechu dowiedzą. Mają, co najwięcej uczucie wstydu i nieprzyzwoitości; ale między prostą nieprzyzwoitością a grzechem śmiertelnym jest przedział ogromny. Nie dość ostrzegać, że nawet myśl nieskromna i dobrowolna jest już grzechem śmiertelnym; bo dziecko, nie odróżniając tego, co tylko przed okiem ludzkiem dla przyzwoitości ukrywać należy, od tego, co w sumieniu obowiązuje, albo w skrupuły wpadnie, albo lekceważyć będzie przestrogi niepodobne do wykonania. Nie znając natury budzącej się namiętności, mogą nawet bez rozmyślnej złości puścić jej wodze, które potem z trudnością powstrzymać zdołają. Nie raz dusza ugrzęźnie w grzesznych upodobaniach, i dopiero nieprędko jakieś słowo przypadkiem zasłyszane nagle jej oczy otworzy, okazując ogrom przepaści w jaką nierozmyślnie wpadła.

 

Zobacz także

14 IX 1864

NIEMCY (Przybycie cesarzowej Eugenii w Schwalbachu) Cesarzowa Eugenia przybyła do Schwalbachu w dniu 7. września i zajęła willę p. Arnolda…

13 IX 1864

* Niezbyt dawno w piśmie naszem zamieściliśmy artykuł, wykazujący oględność władzy, aby fałszywa denuncjacja, nie stała się powodem krzywdy niewinnego,…

12 IX 1864

Berlin, 10 Września. - Do gazety wrocławskiej piszą z Berlina: jeżeli jesienne kąpiele cesarzowej Eugenii w Schwalbach roztworzyły szeroko szluzy…