OSOBISTOŚCI.
Mierności w Emigracyi wynalazły frazes co ich zasłonił od odpowiedzialności, co nieudolnym i zarozumiałym otworzył drogę do służby publicznej. Frazes ten powtarzają zacni ziomkowie, nie przyzwyczajeni do życia publicznego. Korzysta z niego intryga z uszczerbkiem sprawy narodowej. Oto ten frazes : « Tylko nie tykajmy osobistości.» Kto szczególniej odwołuje się do tego czarodziejskiego talizmanu? Garstka drobnej szlachty, co przez trzydzieści lat systematycznie potępiała ś.p. Adama Xiecia Czartoryskiego. Powtarzamy systematycznie. Xiąże Adam bez zawodu ciężkie popełnił błędy. Ale przez to samo, że dzielił z nami wygnanie, dał dowód że był dobrym Polakiem. W życiu politycznem Xiecia Adama były dwie epoki. W pierwszej wszystkie usiłowania opierał na traktacie wiedeńskim: w drugiej szczególniej przy schyłku życia dążył do niepodległości. (…) Czy to można nazwać rozumem, wszystko ganić i zawsze ganić? Taka nagana, staje się grochem rzucanym na ścianę. I coż dokazali trzydziestoletnim krzykiem? Czy obalili hotel Lambert? Czy osłabili wpływ Xiecia u obcych i swoich? Niech zaufanie jakiem zaszczycił Xiecia Władysława Rząd narodowy, będzie odpowiedzią. Czy to było sprawiedliwością oskarżać Xiecia Adama, kiedy on przemawiał za włościanami, kiedy bogobojny katolik podawał braterską rękę różnowiercom, kiedy najpierwszy ze szlachty oddawał sprawiedliwość patryotycznym miast mieszkańcom? Wreszcie nie było w tem systematycznym spotwarzaniu obywatelskiej odwagi. Xiąże Adam nie tylko nikogo na pojedynek nie wyzwał, ale wyższy nad zarzuty przesadzone, na takowe nie odpowiadał. Mogli więc systematyczni przeciwnicy, bezkarnie na niego piorunować. I to podług nich nie było, osobistością.