Dziennik Powszechny donosi o ujęciu w lesie Chorzelskim w powiecie Przasnyskim pięciu śpiących powstańców, których nazywa bandytami, zapewno dla tej samej przyczyny, dla której złodziejowi wydaje się, że wszyscy ludzi na świecie są złodziejami. Donosi także, że w lesie wsi Osówki w Opatowskiem znaleźli moskale 100 sztućców zakopanych w ziemi. Ostdeutsche Zeitung opisuje skonfiskawanie na dworcu kolei żelaznej w Poznaniu dnia 6 Maja 200 wybornych sztućców kosztujących 6000 talarów. Powodem skonfiskowania był ciężar pak nieodpowiedni wadze towarów, jakie miały się w niej znajdować. Zawsze jedna i ta sama nieostrożność expedycyi oddaje broń w ręce czyhającej policyi. Broń, która jest nam tak potrzebną i kosztuje dużo, powinna być expedjowana z rozwagą, przez ludzi znających się na rzeczy, fachowych a sumiennych. Tymczasem inaczej się dzieje, expediujący z małym wyjątkiem zaledwo zachowują potrzebną ostrożność i ich to nieumiejętności lub lekkomyślności przypisać należy owe liczne konfiskaty, które kraj milionów pozbawiły. Wiadomości o egzekucyach pełno ze wszystkich stron. Wiek potwierdza wiadomość o powieszeniu 6 ludzi w Opatowie przez Belgarda, lecz myli się nazywając ich powstańcami byli to ludzie, ujęci na ulicy. W innych miastach sandomierskich zginęło także kilku patryotów przez powieszenie, między nimi major Zawadzki. „Belgard objeżdżając kraj, znaczy swe kroki krwawemi śladami." Ruskij Inwalid dopiero teraz ogłasza wyrok powieszonego dawniej na Litwie Bronisława Ługajły. Służył w Połockim pułku rossyjskiej piechoty jako porucznik, dymissyę wziął w Lipcu 1862 r. W powstaniu Ługajło dowodził oddziałem pod nazwiskiem Czarnoskalskiego. - Drugi wyrok jaki czytamy w Inwalidzie wydany został na b. sztabs-kapitana grenadjerów Melchiora Czyżyka, który przeszedłszy do powstania był dowódzcą oddziału. Wyrok śmierci z powodu dobrowolnego stanienia się przed moskiewską władzą po rozbiciu oddziału, zamieniony został na 20 lat kopalni w Nerczyńsku.