Sto lat już dobiega, jak przemocą i zdradą wydarto Polsce najświętsze niepodległości prawo; sto lat się już kończy, jak Polska walczy o odzyskanie politycznego bytu, o ocalenie narodowości swojej, skazanej na wytępienie przez okrutnych zaborców. Znękana, wyczerpana orężną walką, przycicha na czas pewien, wszystkie uczucia w głębinach serca zamyka, przechowuje święcie narodowe tradycye, goi poniesione rany, i wśród dymiących jeszcze i krwią zbryzganych zgliszczów tworzy plany do nowej walki, o nowych śni z wrogiem zapasach. Na polu tej walki zmieniły się już kolejno całe pokolenia: na trupach ojców stanęli synowie, a gdy i oni w mogiły się układli, oręż praojców pochwyciły wnuki, i pod tym samym stanęły sztandarem. Myśl narodową jedno pokolenie przekazuje drugiemu - Konfederaci Barscy obronę narodowej chorągwi powierzają kosynierom Kościuszki, ci legionistom, legioniści żołnierzom Ks. Warsz., ci wojownikom Listopadowego powstania, ci powstańcom 1846 i 1848 r., od tych na koniec sztandar ojczysty przeszedł w ręce dzisiejszych jego obrońców i od szesnastu miesięcy mimo wszystkich moskwy i jej sprzymierzeńców wysileń, stu bitew kurzem okryty, nad Polską powiewa. A każda walka żywiej wyrabia w massach wielkie narodowe idee, więcej wyprowadza do boju walczących, silniej miłością sprawy rozpłomienia, jarzmo niewolnicze ohydniejszem czyni. Pozbawiony samobytności, wyzuty z wszelkiego politycznego życia, zagrożony w tem co mu najdroższe, w samej narodowości swojej, skazany na najokropniejszą niewolę, bo niewolę powolnego konania, naród polski mimo to jednak nie tylko nieskażonem zachował narodowe uczucie, ale ciągłą tajemną pracą ducha budował jeszcze podwaliny przyszłości swojej; wyrabiał polityczne i społeczne zasady, zacierał błędy przeszłości, i wielką myśl narodową coraz jaśniej i dokładniej kształtując, przelewał w massy.