PODRÓŻ JEGO CESARSKIEJ WYSOKOŚCI NASTĘPCY TRONU CESARZEWICZA MIKOŁAJA ALEKSANDROWICZA DO GUBERNJI OŁONECKIEJ.
Jego Cesarska Wysokość Następca Tronu Cesarzewicz przybył pomyślnie w obręby gubernji ołoneckiej 12 czerwca o 7 godzinie popołudniu parostatkiem petersbursko-wołżskiego towarzystwa „Petrozawodzk”. Jego Wysokości towarzyszyli: jenerat-adjutant hrabia Stroganow, fugieladjutant pułkownik Rychter, hrabiowie Stroganow i Perowski, doktor Szestow i radca dworu Oom. Parostatek, minąwszy Sermakską Przystań, popłynął rzeką Świr; nie dojeżdżając do m. Łodejne-Pole, został zatrzymany z rozkazu Cesarzewicza Następcy Tronu, który postrzegł, że do statku dopływa na łódce włościanin (powiatu nowoładoskiego) dla podania prośby; przvtem włościanie powiatu nowoładoskiego domożyrowskiej włości: A. Tichonow i M. Iljin, oraz s. petersburski mieszczanin F . Szarygin podali Jego Wysokości rybę, którą On miłościwie przyjąć raczył. Do Łodejnego-Pola parostatek przybył cośkolwiek wcześniej oznaczonego podług marszruty Czasu. Cesarzewicz Następca Tronu, będąc niezupełnie zdrowym, nie raczył tu wychodzić na brzeg. Fugieladjutant Rychter przyjął na przystani kilka próśb od podawców, a z podróżnej kancelarji Cesarzewicza Następcy Tronu wydano łodejnopolskiemu sprawnikowi trzy srebrne zegarki dla oddania Tychonowi, Iljinowi i Szaryginowi, fotograficzny portret Jego Wysokości dla kupca Fomina, w którego domu była przygotowana kwatera, i pieniężną zapomogę przeznaczoną dla wdowy powiatu tichwińskiego Marty Wasiljewoj. 13-go o 5 godz. z rana, parostatek popłynął dalej w górę rz. Świr, żegnany uderzeniem w dzwony i zachwyconym okrzykiem ludu zebranego w wielkiej liczbie na obu brzegach, nie tylko ze wsi łodejnopolskiego powiatu, ale też z sąsiednich powiatów; o 9 z rana parostatek zatrzymał się w Ważyńskiej przystani. Nie schodząc ze statku Cesarzewicz Następca tronu osobiście raczył przyjąć chleb i sól od mieszczan i włościan rządowych. Żegluga po Świrze była zupełnie pomyślna i o 3 godzinie po południu parostatek przybił do Woznieseńskiej przystani. Przed odjazdem Cesarzewicz Następca Tronu wyszedł na pokład i miłościwie żegnał naród, który się tłumił, by spojrzeć na Najjaśniejszego gościa. Ofiarowawszy 50 rub. sr. dla rozdania ubogim odstawnym żołnierzom, Jego Wysokość o 7 godzinie i 45 minucie po południu raczył odjechać do Petrozawodzka.