Z Warszawy piszą do gazety „Głos” pod d. 26 października (7 listopada). „Wówczas, gdy w oczekiwaniu mowy cesarza Napoleona przy otwarciu izb prawodawczych, partje z Galicji wtargnęły w granice Polski i Wołynia, krajowi powstańcy zbierali się w Warszawie. Przywódcy powstania oczekiwali 5 listopada ze szczególną niecierpliwością. Przy pomyślnych wiadomościach z Paryża zamyślano niezwłocznie formować piesze bandy; w przeciwnym razie zamierzali podtrzymywać powstanie partjami konnych żandarmów wieszających. Wszyscy oczekiwali, iż Napoleon stanowczo wypowie się przeciw Rossji i dla tego liczyli na pomoc Francji. Giełdowe sprawy szły opieszale: od 2-go do 6 listopada nowego stylu kurs na listy zastawne, najlepsze papiery w Królestwie Polskim spadł z 13 r. 58 2/4. na 13 r. 32 5/6 kop., dawano zaś wszystkiego 20% k., a zatem w przeciągu czterech dni posiadacze listów na każdych 15 rub. stracili do 3 8 % kop. Takie bystre spadnięcie listów zastawnych było złą wróżbą, czerwona partja gotowała się do tryumfu. Wieczór 5 listopada przeszedł w gorączkowem oczekiwaniu wiadomości z Paryża, lecz w mieście otrzymano je ledwie 6 listopada. Mowa cesarska wspominała o ogólnym kongresie europejskim dla rozstrzygnienia niejednych tylko polskich spraw, lecz wszystkich w ogóle politycznych kwestij zatrważających Europę. Polacy mocno spuścili nosa.
Nowa prośba Langiewcza. W „Gazecie narodowej” wydrukowano „Były dyktator Marjan Langiewicz podał do ministerjum austrjackiego nową prośbę, w której między innemi powiada: „Rząd pruski, uwalniając mię reskryptem z 17 września od swego poddaństwa, zarazem przyznał, iż ja nie ulegam karze za udział w polskiem powstaniu. Z tegoż reskryptu widać, iż wyjazd, mój do Szwajcarji w niczem nie naruszy międzynarodowych obowiązków Prus względem Rossji. Przeto ja sądzę, że i austrjacki rząd,zgadzając się na mój wyjazd również nie naruszy międzynarodowych praw. Minister policji wyrzekł na posiedzeniu izby deputowanych następujące słowa: -Rząd austrjacki nie może wydawać powstańcom pasportów, dlatego, iż nie ma żadnych rękojmi, że oni nie powrócą na pole bitwy. Szukający schronienia powinni ulegać tym warunkom, na których im dozwolone zostało schronienie. Takowe orzeczenie p. ministra nie może stosować się do mnie, dla tego że uwolnienie od pruskiego poddaństwa pozwala mi wyjechać do Szwajcarji”.