Wyrokiem Sądu Wojennego w Piotrkowie, następujące osoby skazane zostały na karę śmierci przez rozstrzelanie: Tomasz Krysiński, oficjalista prywatny; Jan Szyndler, Bolesław Zaborski, Władysław Makaj, Michał Gintowt, Mikołaj Bojankiewicz i mieszczanin Jakób Zagwożdzanin. Krysińskiego za to, że w dniu 9 (21) Stycznia r. b., przywoławszy do siebie wyżej wymienionych i zaopatrzywszy ich w broń palną, udał się wraz z nimi na punkt przez Komitet rewolucyjny oznaczony, w celu przyjęcia udziału w rokoszu przeciwko Rządowi, skutkiem jednakże pochwycenia go w drodze nie dokonał zamiaru; – zaś Szyndler, Zaborski, Makaj, Gintowt, Bojankiewicz i Zagwożdzanin za to, że posłuszni Krysińskiemu, zgodzili się na przyjęcie udziału w nieporządkach. – Jego Cesarska Wysokość Wielki Xiążę Namiestnik Królestwa, mając Sobie wyrok takowy przedstawionym do zatwierdzenia, raczył go złagodzić, – przez skazanie Krysińskiego na pozbawienie wszelkich praw stanu i zesłanie do ciężkich robót w kopalniach na lat 20; pozostałych zaś Szyndlera, Zaborskiego, Makaja, Gintowta, Bojankiewicza i Zagwożdzanina na oddanie do wojska w oddalone korpusy Cesarstwa, przez Inspektorski Departament Ministerjum Wojny wskazać się mające, z pozbawieniem pięciu pierwszych szlachectwa.
PRUSY. – Polacy znajdujący się w Paryżu, chcąc ze swojej strony przyjść w pomoc dotkniętym nędzą francuzkim robotnikom bawełnianym, zebrali między sobą składkę wynoszącą do 10 000 franków. Dziennik Temps, który od początku najgorliwiej zbieraniem tych składek się zatrudniał, ogłosił osobną listę ofiarodawców.
AZJA. – Korrespondent Timesa pisze z Hong-Kong pod d. 1m Stycz. co następuje: W okolicy Szanghai panuje jeszcze dotychczas spokojność, jakkolwiek prowadzone są gorliwie przygotowania do attaku na Nankin, który mają przedsięwziąść wojska pod wodzą Burgoine. Ponieważ armja Cesarska na ten raz nie może się spodziewać żadnej pomocy od sprzymierzonych, przeto wątpić należy o jej powodzeniu. Taipingowie są liczni i dobrze uzbrojeni, a oprócz tego wzmocnili znacznie fortyfikacje Nankinu, o czem przekonał się niedawno dowódca kanonjerki Bouncer. W mieście zbywa wprawdzie podobno na żywności, ale nie potwierdza się wiadomość o niedawnem zwycięztwie, jakie sobie Cesarscy przypisywali. W Szanghaiu zaszły rozmaite morderstwa pomiędzy Chińczykami, wskazujące, że między tak liczną i różnorodną ludnością panują zawiści.