Z Wilna ostatnich dni Września: Od połowy miesiąca Września miewaliśmy chłodne deszcze gradem przeplatane, ztąd opóźniła się orka, jednakże rośliny okopowe nie ucierpiały na tem, a jarzyny mniej więcej szczęśliwie sprzątnięte. Obecnie od dni kilku mamy ciągłą pogodę i ciepło, chorób katarowych i gorączkowych bardzo mało, po wsiach nie ma chorób i zarazy inwentarzy, użalają się tylko zewsząd na brak siana, w które podostatkiem zwykle Litwa obfituje, co może wpłynąć na podrożenie koni i rogacizny. *Do rzędu użytecznych, a często jeszcze prześladowanych zwierząt, zaliczyć należy jeża. Zwierzątko to, dla swych chyba kolców, bo innego nie widzimy powodu, chwytane będąc w lesie i zanoszone do domu, najczęściej tam marnieje; gdy tymczasem pozostawione na wolności, wielkie nam oddaje przysługi. Jeże bowiem niszczą wszelkiego rodzaju robactwo, a szczególniej najszkodliwsze dla nas żmije jadowite, których ukąszenie, chociażby nawet w pyszczek lub język, nic zupełnie jeżowi nie szkodzi. *Liście olszowe, pokazały się bardzo skutecznym środkiem przeciw zalęganiu się robactwa w serze, który należy temi liściami przekładać. *Dnia 29 z. m. odbył się w Hanowerze kontynentalny kongres wstrzemięźliwości, na którym między innemi miano także roztrząsać kwestję co do używania piwa bawarskiego. Dotąd jeszcze nie wiadomo, jaka dla trunku tego wypadła decyzja. *Za każdem stawieniem stopy podróżnika na szczycie Góry białej (Mont blanc), dzienniki zagraniczne nie przestają ogłaszać imion odważnych wędrowców, których liczba już do dnia dzisiejszego znacznie wzrosła. Pomiędzy zaś tylu innemi, pochodzącemi z różnych narodowości, wymienić możemy dwóch naszych współziomków, którzy z owej olbrzymiej góry objęli okiem jeziora i doliny Szwajcarji, sięgając aż po Włochy, do Śródziemnego morza. Pierwszym z nich był Autor Marji Antoni Malczewski, stanąwszy na szczycie w pierwszych dniach Sierpnia 1818 roku. Drugim zaś w dwadzieścia lat później po Malczewskim, to jest 4 Września 1838 r. Karol Hoppen, znany podróżnik, naturalista i artysta razem.