Niedawno podaliśmy wiadomość o liczbie wszelkiego rodzaju korrespondencji i przesyłek przeszłych przez Warszawę pocztą i kolejami żelaznemi w miesiącu Maju r. b.; obecnie podajemy takąż wiadomość za miesiąc Czerwiec, według której pokazuje się, iż z Warszawy wyprawiono sztuk 443,748, a nadesłano do Warszawy 177,652, czyli razem sztuk 621,390, co czyni w przecięciu dziennie 20,713, a zatem około 600 sztuk więcej jak w Maju. [...] Jeden Pułkownik francuzki M., mając sobie zaleconem, nakadzanie parą dekoktu belladony, zamiast tego nakadzania, wypił przez roztargnienie trzy szklanki tego napoju, biorąc go za herbatę, tem bardziej, że służący przygotował mu ją w imbryczku od herbaty. Skutkiem tego nastąpiło otrucie, i tylko spieszna pomoc lekarska ocaliła go od śmierci. Najciekawszą jednakże w tem wszystkiem rzeczą, jest to, iż chory nie tylko pamiętał wszystkie doznane wrażenia, ale nawet spisał takowe. Wrażenia te objawiały się w najbardziej fantastycznych widzeniach, a następnie w śnie głębokim, w którym bez pomocy lekarza pułkownik byłby zakończył życie. Małżeństwa między pokrewnionemi wynoszą we Francji około 2% wszystkich małżeństw, a potomstwo głuchonieme z takich związków wynosi w Londynie 25%, w Paryżu 28%, a Bordeaux 30% . Mnogość głuchoniemoty zwiększa się w miarę bliższego stopnia pekrewieństwa rodziców: w małżeństwach miedzy bracią a siostrami ciotecznemi lub stryjecznemi jest 18 razy większa aniżeli w związkach pospolitych: 37 razy w małżeństwach między stryjem lub wujem a siostrzenicą lub synowicą; zaś 70 razy po ślubach między bratankami lub siostrzeńcami a ciotkami. Według zdania Boudin, u izraelitów gdzie religja bardziej ułatwia śluby między pokrewnymi, przypada na 10,000 osób, 27 głuchoniemych.