Kurjer Warszawski. 1864, № 81

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: oprac. ŁS
9 IV 1864

W roku zeszłym spotkaliśmy po raz pierwszy w pismach perjodycznych Polskich wzmiankę, o ziomku naszym P. Walerym Wysockim, o jego debiucie w Operze Włoskiej w Rovigo i wiadomość o zakontraktowaniu do „Teatru Reggio” w Turynie. Dziś otrzymujemy dalsze o nim wiadomości, z któremi spieszymy się podzielić z licznemi Znajomemi i Przyjaciółmi Artysty. Pan Walery Wysocki, posiada prześliczny głos bassowy, a włada nim z taką biegłością, iż śmiało stawiamy go w rzędzie pierwszorzędnych artystów współczesnych, i z takiem i też zmierzył się na scenie Teatru Królewskiego, podczas ubiegłego sezonu (karnawału i postu), przez który występował na tutejszej scenie. Publiczność tego roku była nadzwyczaj surową, dość wspomnieć, iż takie ustalone znakomitości, jak Graziani (tenor) i Luigia Bendazzi (primadonna) przechodziły w milczeniu. Publiczność ze szczególnem zadowoleniem słuchała P. Wysockiego, w Operze „Balio in Maschera,” w której śpiewał 16 razy i w „Lucrezia di Borgia" (10 razy).  (…) Pewien kupiec w Berlinie, zaręczył się w końcu z. r. z młodą, majętną osobą, która po śmierci rodziców, mieszkała u swego Opiekuna. Gdy wojna duńska wybuchła, narzeczony P. X., należący do rezerwy, powołany został do szeregów, i udał się do Szleswigu. Wypadek ten, który tak nagle zwichnął marzenia o szczęściu, boleśnie dotknął narzeczonych. Upłynęło kilka tygodni, i nie jedną już bitwę stoczono w Szleswigu, gdy P. X. otrzymał list od Opiekuna swej narzeczonej, zawiadamiający go o nagłem zniknięciu tejże. Uszła ona tajemnie z domu i nie zostawiła żadnego śladu, tłómaczącego jej krok. Biedny żołnierz był w największej rozpaczy. Sądził on się być zdradzonym i postanowił nie przeżyć zdrady. Pewnego dnia szukał umyślnie śmierci, która o mało nie uwzględniła jego życzeń, gdyż wśród najgorętszej walki rażony został niebezpiecznie kulą i prawie umierającego uniesiono z pola bitwy. Przyszedłszy do przytomności, pierwsza myśl jego była o niewiernej kochance, gdy machinalnie spojrzawszy około siebie ujrzał, któż wyrazić zdoła jego zdziwienie i szczęście przy łóżku swem narzeczoną, klęczącą wśród modlitwy z łzami P. X. nie chce już umierać i dzięki takiej swej opiekunce, szybko powraca do zdrowia.

 

Zobacz także

26 VII 1864

Berlin, 25 Lipca. - Dzienniki wiedeńskie twierdzą, że układy pokojowe powiodą się pomyślnie. Austrya równie jak Prusy dały znać w…

25 VII 1864

WŁOCHY. Turyn 16 lipca. Sprawa kolei żelaznych południowych, sprawiła tu wielkie wrażenie. Rzadko kiedy umysły były tak podniecone, jak z…

24 VII 1864

KRÓLESTWO POLSKIE. Warszawa, 10 lipca. Baron Frederiks wydał rozporządzenie, które nakazuje policyi bacznie przestrzegać, aby przejeżdżającemu lub przechodzącemu namiestnikowi wszyscy…