Ktoby chciał dzisiaj zdać sprawę z działań politycznych i określić jasno wzajemne państw europejskich stosunki – musiałby chyba przeniknąć do najskrytszych narad gabinetowych i zbadać myśli monarchów – ktoby zaś pokusił się wzmiankować coś o nieodległej nawet przyszłości – taki już pewnie musiałby mieć odsłonięte przed sobą wyroki Opatrzności – jeżeli wszakże opatrzność, na wzór starożytnego Fatum, wyroki niecofnione o przyszłych dziejach ludzkości wydaje. Ponieważ do żadnego z tych przywilejów, nie mamy pretensji – przeto zaniechawszy i objaśnień i wniosków, ograniczym się jedynie na ogólnym przeglądzie faktów, bądź już spełnionych, bądź do spełnienia podobnych i damy sprawozdanie z chwilowej sytuacji ważnych a tak rozlicznych spraw, zajmujących obecnie dyplomację europejską, a i amerykańską nawet. Najważniejszy fakt w chwili obecnej, kongres europejski – o którym wszystkie organa prassy i wszystkie warstwy społeczeństwa, myślą, piszą i mówią od dnia 6 listopada – ów sąd polubowny, mający jednym zamachem uspokoić wszystkie umysły i rozwiązać wszelkie trudności – ten wzniosły poemat dziejowy, z ewangelicznym tytułem a humanitarną tendencją – kongres ten – zdaje się, że nie przyjdzie do skutku. Wyraźna i stanowcza odmowa Anglji, tej patronki materjałnych interesów swoich – warunkowa zgoda innych wielkich mocarstw, a wyraźnie już chociaż oględnie, nieprzychylna postawa Austrji – uczyniły ten akt – projektem zaledwie. A jeżeliby nawet pewna część mocarstw i rządów – przysłała do Paryża swoich reprezentantów – dla ocalenia dobrych stosunków z Francją – to połowiczna taka assocjacja, nie miałaby już w żadnym razie przeznaczonego jej charakteru, i zamiast nadać Europie pokój długo trwały, przyczaiłaby się może do rychlejszego uorganizowania, nieprzyjaznych sobie żywiołów.