Wiedeń, 6 stycznia. Dziś przybył tu goniec pruski, którego przyjazd został opóźniony zaspami śniegowemi. Przywiózł on depesze do hr. Rechberg; wątpią jednak tu czy treść tych depeszy zadowolni i ułatwi wspólne postępowanie obu wielkich mocarstw niemieckich. Gabinet wiedeński chętnie chciałby postawić związek ścisły Pruss i Austryi naprzeciw coraz silniej wyrabiającej się falangi państw średnich, ale nie dowierza wytrwałości zamiarów pruskich co do ścisłego trzymania się traktatów wiedeńskich i już dziś zastrzega, że przy najmniejszym pozorze, że rząd pruski od podstawowych tych traktatów się usuwa. Austrya porzuca również wszelkie działania w Holsztynie. Obok tego coraz bardziej usiłują tu przedstawiać ścisłość stosunku państw średnich, jako początek Ligi reńskiej, do czego związek też nie ma najmniejszego pozoru, ponieważ brak mu żądania francuskiego protektorata, to jednak pewna, że w dalszym rozwoju dążeń ten może dążyć do stania się trzecią władzą. Owym trzecim czynnikiem w triadzie (Austrya, Niemcy i małe państwa) której zaprowadzenie w miejsce Bundestagu w Związku niemieckim jest marzeniem małych państw. Jakkolwiek depesze angielskie, w porównaniu z tonem angielskich dzienników, nie mogły budzić żadnej trwogi jednak nie zostały bez wrażenia tak tu jak w Berlinie; obawa powikłań międzynarodowych z powodu kwestyi sukcessyi w księstwach, objawiana tutaj, jest wynikłością wpływu angielskiego. Po dziennikach znowu wiele mówią o zamiarach Arcy-Księcia Maxymiliana; donoszą jednomyślnie, że nie tylko wkrótce uda się do Paryża, ale i do Mexyku. Z tegoż samego źródła zapewniają, że Arcy-Książe nie chce czekać na plebiscyt ludu mexykańskiego, ale że poprzestanie na opiece francuzkiej armii. Arcy-Książe nie myśli podobno zapominać o zasadach, jakie objawiał w swej odpowiedzi do deputacyi mexykańskiej.