Warszawa, 22 Paźdz. (3 Listop.) – Wczoraj znów dokonany został jeden nikczemnych zamachów na życie, jakie już z rozkazu rządu podziemnego, zakrwawiały bruk Warszawy. Chciano zabić jenerała Trepowa, Naczelnika III Okręgu Korpusu Żandarmów. O godzinie 9-ej z rana, kiedy jenerał Trepów z córką, z placu teatralnego wszedł na ulicę Senatorską, jeden z kilku młodych ludzi postępujących tuż za nim, zadał mu cios w głowę obosiecznym toporkiem; lecz cios oślizgnął się i tylko rozciął lekko lewe ucho; jenerał rzucił się ku zabójcy a wydarłszy mu z rąk toporek, kiedy ten ostatni począł uciekać, doścignął go i tymże toporkiem uderzył go po grzbiecie. Zbieg został przez jenerała ujęty, przy pomocy przechodzącego pisarza wojskowego, na placu na przeciwko Ratusza. Jeden ze wspólników zabójcy, rzuciwszy sztylet pod nogi córce jenerała, ocalił się ucieczką, a drugi przez cukiernię będącą na rogu ulicy Danielewiczowskiej zniknął w tylnem podwórzu. Ujęty zabójca nazywa się Antoni Ammer, był czeladnikiem garbarskim i ma 19 lat wieku. Jenerał Trepów, jak zwykle, udał się do katedralnej cerkwi przy ulicy Miodowej i wysłuchawszy nabożeństwa dziękczynnego, oraz nabożeństwa żałobnego za małżonkę, powrócił z córką do domu. Dla odkrycia wspólników zbrodni prowadzi się śledztwo. […] Z Katowic. Dnia 10 (22) października, Komora Celna Katowice, zatrzymała pakę z laskami i szpicrutami, w których znajdowały się sztylety. Paka ta była adresowaną do Warszawy. Z Janowa. W dniu 11 (23) października przy Przechodzie przez wieś Dzierzkowice (w pow. Zamoyskim), dwie bandy powstańcze, z których jedna z przeszło 100 ludzi a druga nierównie liczniejsza, z piechoty i konnicy składały się, zabrały z sobą zamieszkałego w tejże wsi dymisjonowanego z gwardyi żołnierza, Ignacego Gąsiorowskiego i powiesiły w lesie.