Piszą nam z Cieplic Czeskich (Teplitz): W r.b. kąpieli tutejszych brało 3,690 osób różnej narodowości. Z Polaków bawili: znana w naszej literaturze pani jenerałowa Rautenstrauch, jenerał Dobiecki, niegdyś paź Stanisława Augusta, Henryk Hrabia Rzewuski, autor Listopada, professor malarstwa Hadziewicz, pp. Moldenhawer z rodziną i wiele innych. Zabawy i rozrywki w Cieplicach Czeskich są ograniczono, ze względu, iż przybywający na kuracyę podlegają najczęściej prawdziwej niemocy, niedozwalającej im brać w nich udziału. Już to zwykle po kąpielach (gdyż wód się nie pije) każdy używa spoczynku, to na świeżem powietrzu, to w swojem mieszkaniu. Przechadzki nawet dla takiegoż powodu nie są zbyt ożywione. Jedyną przyjemnością nazwać by można muzykę, która po odbytem nabożeństwie w kaplicy pałacu Księcia Clary, do którego Cieplice Czeskie należą, od 11ej do 12ej z południa grywa we wspaniałym ogrodzie książęcym; lecz innych wszaskliwych muzyk, za które tu cierpiącym z góry płacić każą, do przyjemności bynajmniej policzyć nie można. Okolica w której znajduje się sławne zdrojowisko, zachwyca swoją pięknością. Toteż Czesi cały obwód Litomierzycki zowią rajem czeskim, głownie tę nazwę stosując do doliny, którą Cieplice zajmują. Duks, pałac Walensteina, z różnemi pamiątkami i przecudnym sadem, Bilin, posiadłość Księcia Lobkowitza, ze źródłem mineralnem, z którego robią pastylki na cierpienia żołądkowe, Mariashein z kościołem Jezuitów, w którym jest obraz Matki Boskiej cudami słynący, Ossek z obszernym klasztorem i wiele innych miejsc, każde ma swój urok właściwy […]. Droga z Warszawy do Cieplic Czeskich najkrótsza jest parowozem, przez Wrocław i Drezno, a jest ich dwie obok siebie idące i Elbą paropływem przez Auszty nad Łabem (Aussig); prześliczną Szwajcaryą Saską, mil polskich 13.