Meklemburt – Chmury które się ściągają na politycznym horyzoncie, tem bardziej zatrważają nasze małe państwa niemieckie na północy, ile że nie mamy nadziei, iż nas zasłonią Prusy, zwłaszcza, że te przez konwencyę wystawiły się na zmienne losy wojny. Nie chcemy wchodzić, czy dobrze czynią Prusy, iż się spuszczają na mielizny nadmorskie przy brzegach Bałtyku, które najlepszą mają być obroną przeciw lądowaniu nieprzyjacielskiemu od strony morza, ale u nas brzegi nasze mają jedno miejsce tak głębokie, że je poczytać można za piętę Achillesową całych Niemiec nad Bałtykiem. Miejsce to bezpośrednio nad brzegiem ma głębi 27 stóp reńskich, a przy wejściu do niego 30–35 stóp reńskich i może objąć całą flotę wojenną. Wylądowanie 30,000 wojska w tem miejscu jest możliwe, gdy najbliższa forteca dopiero jest Stralzund i stanowi podstawę trójkąta złożonego z Szczecina, Magdeburga i Mindeu. Flota stojąca w tej zatoce miałaby silną podstawę tam operacyjną. Z tego powodu z troską spoglądamy na brzegi, nie mając sami do obrony więcej jak 5500 wojska. – Beri. Bors. Ztg. pisze: Odbieramy dziś dwie wiadomości bardzo ważne. O jednej z nich powiadają nam, iż właśnie przybyła do ministerstwa; wedle niej pomiędzy Francyą a Szwecyą miał stanąć traktat odporno-zaczepny. Druga wiadomość dochodzi nas z różnych stron równocześnie; wedle niej gabinet austryacki oświadczył mocarstwom zachodnim, że wskutek wzmianki odebranej w odpowiedzi na depeszę swoją przesłaną do Petersburga uważa się być upoważnionym i jest gotowym przyjąć na siebie pośrednictwo w różnicach zachodnich pomiędzy mocarstwami zachodniemi a Rosyą. Z Warszawy nie mamy dziś wprost żadnych wiadomości. Gdańska gazeta tylko pisze pod d. 21. b. m. z Warszawy, że Wielopolski z Bergiem pokłócili się i pierwszy wziął dymisyę. Odpowiedzi jeszcze nie odebrano z Petersburga na telegram przesłany przez w. ks. Konstantego. Syn Wielopolskiego Zygmunt dostał dymisyą za wmieszanie osoby cesarskiej do wiadomego listu, przesłanego księciu Napoleonowi.