Z najbliższego pola walki w Krakowskiem i w Kaliskiem mamy dziś doniesienia o dwóch stoczonych utarczkach, pod Szklarami w Olkuskiem w Wielką Niedzielę i pod Kuźnianką blisko miasteczka Prążki w powiecie Wieluńskim w Wielką Sobotę. Na oddział Gregorowicza złożony z 280 piechoty uzbrojonej w karabiny gwintowe i sztućce, i 30ci konnych, uderzyło o ósmej godzinie rano 5. kwietnia trzy roty piechoty do 500 ludzi liczące i oddział kozaków pod wsią Szklary, leżącą o 1/2 mili od Olkusza, tuż przy granicy Krakowskiej. Grunt, na którym się bój toczył, był lesisty i górzysty: oddział polski stał z jednej strony parowu, w którym są łomy kamieni, moskale zajmowali przeciwległe wzgórze. Strzelano do siebie przez urwisty parów, a ogień trwał blisko dwie godziny, poczem moskale, poniósłszy znaczne straty, cofnęli się ku Olkuszowi, zabierając swych poległych i ranionych. Na tylną straż cofających się uderzyło kilkunastu odważnych i zmusiło ją do ucieczki. Ze strony polskiej poległo 4. otrzymało rany 19, z których jeden Ostrowski, przywieziony wraz z kilkoma do Krakowa, umarł w dniu wczorajszym. Wszyscy ranni polscy, starannie zebrani z pola walki przez oddział polski obozujący na polu walki aż do wieczora, są częścią w Krakowie, częścią w Krzeszowicach. Z przykrością powiedzieć musimy, iż zaraz z początku utarczki, kilkudziesięciu opuściło szeregi i, zostawiwszy broń, przeszło za granicę, tak iż w boju, który się mimo tego zwycięstwem polskiem skończył, tylko dwustu kilku brało udział, z których, jak powiedzieliśmy, 4 poległo, a kilkunastu raniono, tak iż po utarczce 180 stało w szeregach. Skargi są także wielkie na postępowanie dowódcy oddziału, a gdy cały przebieg się wyjaśni, szczegółowy opis utarczki i wypadków zamieścimy później, lecz dzisiaj jeszcze nie uważamy za stosowne pisać o dalszych wypadkach. Dodać tu winniśmy, iż w chwili rozpoczęcia utarczki pod Szklarami oddziały moskiewskie w Michałowicach, pod Słomnikami i pod Proszowicami dawały sobie sygnały strzałami z dział i oddział z Michałowic podobno 500 do 600 ludzi liczący, dawszy te sygnały, pospieszył drogą ku Szklarom, o parę mil odległym, i tam tą także stronę ciągnął oddział z pod Proszowic. Huk tych strzałów armatnich sygnałowych od Michałowic i z za Barana dochodzący do Krakowa w niedzielę rano, wyrodził mniemanie, że kilka równocześnie toczyło się utarczek.