Gazeta wrocławska pisze z Michałowic pod d. 10. b. m. co następuje: Wiarogodny świadek, który jak wielu innych z ciekawości udał się do Michałowic z Krakowa, opowiadał nam bliższe szczegóły, co tam widział: ‘Pod Michałowicami ujrzał dawniejsze słupy nadgraniczne rosyjskie biało i czerwono świeżo pomalowane, rosyjskie orły pozrywane a polskiemi zastąpione. W gmachu celnym urzęduje młody powstaniec, który prowadzi kontrolę nad przejeżdżającymi, który mało zważa na przejeżdżających, a głównie pilnuje, aby do Krakowa nie przechodziły listy szkodliwe powstaniu. O godz. 9ej wieczorem granica zupełnie jest zamykaną przez powstańców, niewolno nikomu przebywać granicy ani do Krakowa, ani do Królestwa. Podróżny nasz spotkał na folwarku pod Michałowicami położonym a nazywającym się Wilkowice pikietę polską ułańską. Tam mu opowiadano, że połączone korpusy Langiewicza, Jeziorańskiego i Waligórskiego wynoszą 7000 ludzi i mają dział 8. Zaręczano przy tem, że Menotti Garibaldi przed 24 godzinami stanął w Goszczy. W boru pod Goszczą widział dwóch powieszonych, jednego chłopa, który wydał Moskalom rannego powstańca i kapitana rosyjskiego polskiego rodu, który udając przychylnego sprawie polskiej, szpiegował powstańców i donosił wszystko Moskalom, co się dzieje w obozie polskim. Oesterreichische Ztg. donosi, że jenerał Langiewicz w obozie w Goszczy przed kilku dniami odbył sąd wojenny nad oficerem rosyjskim, który wzięty do niewoli pod Staszowem, złożył przysięgę na wierność chorągwi polskiej i służył w szeregach polskich. Tymczasem uważano, że on tajemne prowadził rozmowy z chłopami. Z śledztwa pokazało się, że za ich pośrednictwem szpiegował wszystkie ruchy polskie i o nich donosił księciu Bagrationowi. Skutkiem wykrytej zdrady spełniono na nim wyrok śmierci wydany przez sąd wojenny.