Warszawa, 4. Grudnia. – Nat. Ztg. pisze: Jenerał Trepów, szef żandarmeryi w Królestwie Polskiem, zamieszcza po dziennikach warszawskich zawiadomienie, że po przejściu wydawania paszportów od komisyi spraw wewnętrznych pod jego administracyą, wszystkie paszporta bądź dawniej wydane, bądź wydać się mające, muszą mu być przedstawiane do podpisu. – W nocy onegdajszej Moskale uskutecznili nocny nabór do cytadeli, jak tu z gorzką ironią nazywają aresztowania niewinnych ofiar. Znów odprowadzono mnóstwo nieposzlakowanych, ale znakomitych osób do cytadeli, zkąd je wywożą Moskale na Sybir. Dobrze wie Moskwa, że osoby te do rewolucyi wcale nie wpływały, ale że są w poważaniu, muszą więc ruszać za drugiemi na Sybir. Moskale nie ustają też w obławach na młodzież, która raz złowiona do więzień, z nich nie wychodzi. Eksterminacya się dzieje herodowa! – Kreuz Ztg. donosi z Warszawy, że uwięziono kupca Kijasa za to, że udał się na piśmie do konsula austryackiego, z zażaleniem na komisyą śledczą w cytadeli, że tortur najokropniejszych używała przeciw krewnemu jego tam osadzonemu. Konsul przesłał zażalenie do kancelaryi namiestnika, a Berg kazał aresztować Kijasa i wyprowadzić śledztwo, od kogo on słyszał o torturach. – OstseeZtg. donosi, że w Warszawie ubyło 15,000 ludności wskutek deportacyi, więzień, wieszań i wyjazdów zagranicę. Całe familie zniknęły i najbliżsi krewni niewiedzą, gdzie się podziały. – Journal de St. Petersbourg zamieszcza akt niby znaleziony w pałacu Zamoyskiego, który miał napisać Mierosławski w dniu 1 Marca 1861 r., jak ma być prowadzona rewolucya. Akt ten obliczony jest na najciemniejszą publiczność moskiewską, a zawiera w dzienniku petersburgskim trzy całe łamy w 2800 wyrazach. Akt ten miał być spisany na karteczce małej pomiętej i odczytany za pomocą szkła powiększającego, znaleźć go zaś miano w piórze zwinięty. Czegóż to nie wymyśli przebiegłość bizantyńska?