Królestwo Polskie. - Komisye włościańskie nie spieszą się wcale z załatwieniem sprawy uwłaszczenia, przedłużają one tymczasowość, niszczącą do ostatniej nitki zamożność obywateli i zamierzają przedłużyć ją do nieskończoności. Powód tego próżnowania upatrywać należy w chęci pobierania jak najdłużej ogromnego żołdu, który im wypłacają. Głoszą też te komisye, że kwestya włościańska pójdzie ad acta i to na czas długi, aby potem w razie niebezpiecznym wystąpić znów jako środek polityczny. Komisye oprócz burzenia chłopów nic dotąd nie zrobiły, tak że ci ostatni nawet już poczynają im nie ufać. Najwięcej na tej stagnacyi cierpią majątki już poprzednio oczynszowane. Właściciele ich dochodzą do ostatniej nędzy i nie mogąc opłacić raty kredytowej, zrzekają się tytułu własności. Kronika miejscowa. Poznań, 21 Paźdz. - Przed wydziałem karnym tutejszego sądu powiatowego stanął w d. 18 bm. oskarżony Marcin Grębowicz, czeladnik rzeźniczy oskarżony o namówienie do dezercyi uzara z 1 szwadronu 2 pułku przybocznego tu w Poznaniu stojącego Jana Nepomucena Wałdowskiego. Jakoż faktem jest, że ten uzar kryjomo oddalił się w d. 7 Lutego 1864 r. z koszar i wrócił w Maju t. r. dobrowolnie do swego pułku. Za dezercyą został Wałdowski wyrokiem z d. 26 Lipca 1864 ukarany więzieniem fortecznem na 6 miesięcy. Po powrocie zeznał przed sądem wojskowym, a to zeznanie powtórzył przed sądem cywilnym, że go rzeźniczek Marcin Grębowicz z Poznania namówił do dezercyi i odprowadził do Komornik, zkąd go do polskich powstańców odesłano. Wałdowski tego zeznania nie podprzysiągł, ponieważ mu odjęto prawa honorowe. Grębowicz oprócz namowy miał mu dać ubiór cywilny, w którym go miał odwieść dorószką do Komornik, gdzie opatrzono w pieniądze ubiór i wysłano za granicę. Oskarżony Grębowicz przyznaje, że tylko pożyczył surduta na taniec Wałdowskiemu, ale wcale go nie namawiał do dezercyi. Mimo to sąd skazał go na 3 miesiące więzienia na mocy § III prawa karnego.