Warszawa, 15. Września. – Od wczoraj wojsko jest tu w ruchu nieustannym. Mniejsze i większe oddziały wchodzą do domów i tak długo w nich kwaterują, aż wycisną podatki zaległe na mieszkańcach. Kwit magistracki dopiero uwalnia ich od takiej załogi. Fabryki, handle zamykają żołnierze, skoro właściciel nie wykaże kwitu, że zapłacił podatek. Dwa dotąd tylko zaszły przypadki, gdzie mimo załogi wojskowej nie zapłacili podatków właściciele. Obaj są rodu niemieckiego, jeden Sas, introligator Kreusch. – Wczoraj zabito znów policyanta Baranowskiego. Przybył do niego o godz. 8ej wieczorem jakiś mężczyzna przebrany po policyancku w interesie niby urzędowym i pchnął go sztyletem. Żona zabitego chciała przytrzymać nieznajomego, ale pchnięta dwa razy w rękę puściła go. On uciekł. - Z Krakowa donoszą pod d. 15. Września, że w Warszawie aresztowano hr. Ostrowskiego, syna ministra spraw wewn. Pogłoska niesie, że go wywieziono na Syberyę. Hr. Ostrowski jest krewnym margrabiego Wielopolskiego.
Warszawa, 11. Września. – Wracam jeszcze do wyjazdu carewicza z Warszawy. Faktem jest, że oboje, on i małżonka, mocno byli przy wyjeździe rozczuleni. Według opowiadania naocznych świadków, księżna płakała. Co było przyczyną tej żałości trudno zgadnąć; jeżeli przywiązanie do osób świty i szczupłego kółka Moskali, które ich tu otaczało, to mają przecież w ręku środki skrócenia tej rozłąki. Warszawy samej, trudno przypuścić, iżby żałowali, bo jeżeli Moskale zamienili ją dla nas w więzienie, toć sami siedzą tak jak w więzieniu. Nas tu trzyma miłość ojczyzny i obowiązek, oni nie mają czego płakać, gdy ztąd wyjeżdżają. Czy stracone złudzenia były przyczyną tych łez? Ależ książę Konstanty wobec tylu faktów nie mógł się już od dawna łudzić. Tak za księciem jak i za dziećmi jego, które koleją petersburską odjechały, wywieziono ogromną ilość pak, powozy, konie itd. Teraz Berg podpisuje rozkazy za namiestnika. Ze strony moskiewskiej ciągle puszczają odgróżki o jakichś niesłychanych środkach uciśnięcia mieszkańców już i tak jak najsrożej uciśnionych.