Berlin, 10 Września. - Do gazety wrocławskiej piszą z Berlina: jeżeli jesienne kąpiele cesarzowej Eugenii w Schwalbach roztworzyły szeroko szluzy dla politycznych domysłów, to wiadomość o odwiedzeniu cesarzowej francuzkiej przez króla pruskiego nowej doda podniety do różnolitych kombinacyi. Na pierwszą wiadomość o podróży cesarzowej Eugenii do Szwalbach upowszechniło się mniemanie, że nie tak zdrowie jako raczej polityka w tem odgrywa rolę, że cesarzowa z podróżą za Ren wiąże osobiste zamiary zbliżenia się do rosyjskiej cesarskiej familii i zawarcia przyjaźni między Paryżem a Petersburgiem. Teraz kiedy dowiedziano się o wizycie króla pruskiego do cesarzowej Eugenii, nie omieszkano Prusy przedstawiać jako trzecie w tym związku i jako dojrzewanie projektu, którym się głównie zajmowali pp. Manteuffel i Bismark. Być może, iż w tem nieco prawdy się mieści i że to nie będzie się podobało w Wiedniu i Anglii. (…) - Volks Z. pisze o polskim procesie, że jeżeli powstanie w Kongresówce było przygotowaniem przeciw Prusom, powinien też Langiewicz jako główny przywódzca powstania zasiąść na ławie oskarżonych. Prawdą jest tymczasem, że prokuratorya ma prawo wyłączne do oskarżania. Gdyby stanął Langiewicz przed sądem, a sąd nawet miał przekonanie o jego winie, nie mógłby go pociągnąć do odpowiedzialności dopóty, dopókiby prokurator go nie oskarżył. W przypadku nieoskarżenia go, mógłby być słuchany jako świadek, jeźliby nie odmówił świadectwa. Trudno pojąć, czemu go jako głównego przywódzcę ani nie oskarżono ani na świadka nie podano. Langiewicz jest teraz więźniem stanu austryackim. Gdyby rzeczywiście powstanie przeciw Rosyi, tylko było przygotowawczem przeciw Prusom, przeto i przeciw Austryi byłoby z równą konsekwencyą. Mimo to widzimy, że tak się rząd austryacki nie zapatruje. Rzuciłoby więc przesłuchanie Langiewicza niemałe światło na całą sprawę i na główny argument oskarżenia.