Warszawa, 19. Stycznia. - Gaz. wrocł. pisze: Koło Żelechowa wezwali Moskale chłopów, aby tworzyli straże po wsiach i dopomagali wojsku przeciw powstańcom. Chłopi bez ogródki odrzucili żądanie, a za to Moskale rozkazali spędzić sołtysów do Żelechowa i tam bić ich kijami publicznie. Chłopi odgrażają czerniawą, która jak się ruszy, to w mgnieniu oka stan rzeczy na lepszy zmieni. Na Litwie rozchodzi się wiadomość o pojawieniu się księdza Mackiewicza na czele nowych hufców powstańczych. Mówią, że Litwini zagrożeni pędzeniem ich na Sybir, teraz w większych masach powstają i podobno już kilka hufców powstańczych wkroczyło z korony do Litwy. (…) Dnia 12 Stycznia o 10 rano rozstrzelali Moskale w Wilnie Tytusa Dalewskiego, oskarżonego, że był sekretarzem wileńskiego komitetu narodowego. - Podoficer lejbgwardyi litewskiego pułku Ignacy Kuszelow, odkomenderowany do pełnienia obowiązków strażnika policyjnego w cyrkule 8, strzelił z rewolweru do strażnika policyjnego Michała Wilczewskiego, natenczas na służbie będącego, jedynie dlatego tylko, iż ten ostatni był Polakiem. Wilczewski wkrótce życie zakończył. Wypadek ten miał miejsce 4 Grudnia 1863 r. Kuszelew za popełnione przestępstwo żadnej kary nie poniósł. Otrzymujemy z prowincyi następujące wiadomości o nadużyciach »Trzy tygodnie temu w gminie Słupno, we wsi Maciały (2 mile za Pragą), będącą własnością p. Raczyńskiego, kozacy odbywali rewizyę. Z powodu nieobecności właściciela, gospodyni oprowadzała rewidujących. Gdy weszła z nimi na górę, część z nich została się na dole, i zabrawszy na 3000 złp. kosztowności, natychmiast ze wsi się oddaliła. Pan Raczyński wniósł zażalenie do właściwej zwierzchności wojskowej: lecz, rozumie się, iż żadnej odpowiedzi nie otrzymał.