Z ciekawością wyglądaliśmy nadejścia 6 grudnia, a raczej wiadomości o stanie meteorologicznym powietrza w dniu tym we Francji. Pan Mathieu de la Drome, na kilku dni naprzód depeszą telegraficzną umieszczoną w ‘Le Nord’ zapowiedział śnieg i znaczne wzniesienie się wód Sekwany. Zasady na których opiera swoje wyrachowania pan Mathieu, uznane zostały jako niedostateczne, przez Akademję Paryzką. gdyż nauka meteorologji nie zgadza się na możebność regularnego sprawdzania się tego rodzaju przepowiedni. Pomimo to śmiały badacz nie uznał się zwyciężonym, odwołał się do Cesarza Francuzów, który na nowo zlecił rzecz tę zbadać panu Leverier astronomowi Paryzkiemu. Opinja znowu była nieprzychylną i zbita kategorycznie. I po tej porażce pan Mathieu nie ustał w swych proroctwach meteorologicznych,- lecz ogłosił nową przepowiednie w powołanej depeszy.- W Radomiu dzień 6 Grudnia był pogodny, mroźny lecz cichy, przy końcu pochmurny,- 7go był śnieg i mocny wiatr. W Gazetach czytaliśmy sprawozdanie, że 4go z. m. i r., oraz między 10 a 11 wielkie burze na morzu, oraz na lądzie w środkowej Europie wielkich klęsk stały się przyczyną, a d. 6 Grudnia przeminął jak wiele innych. Pomimo więc całej sympatji. jaką mamy dla ludzi przebojem dobijających się zdobycia nowych prawd i uchylenia tajemnic – musimy z pokorą uchylić czoło przed powagą nauki, która uznaje się dotąd bezsilną do wyrzeczenia przepowiedni meteorologicznych, któreby się z pewnością sprawdzały. Dotąd, a piszę to w końcu Grudnia 1863 r. śniegu mieliśmy mało, zaledwie tyle, aby się uśmiać z tych którzy sankami paradowali po ziemi zaledwie przypruszonej. – Zima dotąd bardzo lekka, na przekór Kalendarzowi, przywykliśmy liczyć ją od dnia 15 Listopada. – Roboty w polu ustały, a za to główna praca małych rolników, jak niektórzy zaczynają nazywać włościan i kolonistów, zwróciła się do lasu. Trzeszczy on na dobre – defraudacje rosną do kolosalnych rozmiarów.