- Gazeta Warszawska podaje następującą protestację w przedmiocie ,,Oskrobywania drzew”, (…) występujący w sposób bardzo gwałtowny, przeciw skrobaniu drzew w ogrodach Saskim i Krasińskim. Autor tego artykułu, mówi w sposób ogólny o rozprawach uczonych ogrodników Francuzkich, przeciwnych skrobaniu drzew, jakoby wyniszczającemu sady. Jeżeli tak utrzymują ogrodnicy Francuzcy, zapewne mają oni na względzie warunki miejscowe klimatu, gdyż to samo skrobanie drzew w Niemczech, zkąd ten zgubny zwyczaj, jak się autor wyraża, do nas wprowadzonym został, nie tylko nie jest szkodliwym, ale przeciwnie najkorzystniej wpływa na wzrost i siłę drzew, oraz na obfitą wydajność owoców (i Niemcy już go zaniechali). Autor oskarża ogrodnika publicznie o zdzieranie kory z drzew ogrodów Saskiego i Krasińskich, i zapowiada długie lata oczekiwania na odrost nowej kory. Dla miłości prawdy prostujemy to zdanie; zeskrobano tylko mech i błoto z tą częścią kory martwej, któraby sama odpadła, gdyby jej nie podtrzymywały gęsto narosłe mchy i błoto. Usunięcie tych nabytków nie może być drzewu szkodliwem, tak samo jak nie jest ciału szkodliwy kąpiel oczyszczająca; przeciwnie, odsłaniając dla powietrza i światła przystęp do pni, wzmacnia łyko, które jest organizmem, ciałem żyjącem drzewa. Stąd to może pochodzi, że drzewa we Francji, obfitujące w owoce, nie są tak silne i trwałe, jak drzewa owocowe w Niemczech, które przy trwałości słynne są także i z obfitości owoców. Co się tyczy estetycznej strony, która również drażni autora, polegając nie tak na własnem przekonaniu i doświadczeniu, jak raczej na poważnej opinji prawdziwych znawców i uczonych professorów leśnictwa, (których mianowicie!!) możemy zapewnić, że kolor pni przywróconym zostanie nie drogą odrostu, na który dziesiątki lat czekać potrzeba, jak utrzymuje autor w artykule, ale powróci go samo działanie deszczów i powietrza, jednym drzewom prędzej, a drugim później, w ogóle jednak w przeciąga kilku miesięcy.
