Z nadesłanych raportów zamieszczają się następujące szczegóły. Zamierzone przez Jenerała Semkę poszukiwania w lasach Płońskich dokonane zostały, można było najdokładniej i najspieszniej przez 3 kolumny; żadnych band nie napotkano nigdzie i podłóg zebranych wiadomości wcale ich nie ma w tej okolicy; wpadli tylko w nasze ręce pojedynczo tułający się buntownicy, wszyscy bez wyjątku zbiegli z Warszawy, znużeni, głodni, obszarpani, po większej części bardzo młodzi ludzie, którzy odłączyli się od swoich partii w celu nawrócenia do Warszawy, a niektórzy nawet ze stanowczym zamiarem stawienia się z uznaniem swej winy przed prawną władzą. Jeden z oddziałów schwytał w lasach 11 ludzi, a wszystkich ujęto dziś 18. Jednakoweż są wszystkie zeznania: w Warszawie namawiali ich nieznajomi im ludzie aby szli za rogatki ku Błoniowi i Serockowi, upewniając że tym sposobem uwolnią się od służby wojskowej, do której rząd jakoby miał zamiar brać wszystkich od 16 do 30 lat wieku; że przyszedłszy do naznaczonego miejsca znaleźli nowych, nieznanych im przywódców, których nazwisk nie wiedzą, dlatego, że ci panowie mówiąc do siebie wymieniali tylko początkowe litery nazwisk. Następnie powiedli ich w lasy, oświadczając im, że oni stanowią armię narodową, obiecując im dać dobre ubranie, broń, płacę i żywność, ale wszystko skończyło się na obietnicy, broni, mianowicie palnej, bardzo mało, odzieży i płacy wcale nie dostali, a za całe pożywienie dawano im pół bochenka chleba i po miarce wódki dziennie; wielu z nich widząc okropne położenie i smutną przyszłość, chcieli zaraz wracać do domów, ale wtedy naczelnicy i starsi grozili im śmiercią i ze strachu nieszczęśliwi szli dalej. Z tego wszystkiego pokazuje się, że większa część zbiegów składa się z nieszczęśliwych ofiar partii czerwonej, która i w tym razie bałamuciła umysły, aby zrobić coś na kształt narodowego powstania; na szczęście cel ten nie został bynajmniej osiągnięty.