Zegarek mikroskopowy. Niedawno na licytacji publicznej w Paryżu, sprzedano mikroskopowych prawdziwie rozmiarów zegarek, którego fabrykantem był nie kto inny, jak autor Cyrulika Sewilskiego. I rzeczywiście, jeden z najznakomitszych pisarzy francuzkich Beaumarchais, był poprzednio jednem z najbardziej reputowanych zegarmistrzów wieku zeszłego. Celował szczególniej w robotach liliputycznych. Na rozkaz Ludwika XV zrobił on dla Pani Pomapadour zegarek, który pod względem małości, doszedł do najmożliwszych rozmiarów. Cały mechanizm tego klejnocika miał 9 milimetrów (…) średnicy, umieszczony był w pierścionku, a główna jego sprężyna ujęta była w kółko ruchome, opasujące cyferblat. Kółko to miało w jednym punkcie wystający haczyk, który paznokciem posuwany, nakręcał mechanizm zegarka. Kupiwszy sobie urząd dworski, Caron został panem de Beaumarchais i wtedy porzucił rzemiosło. Nie raz jednak stara szlachta w dotkliwy sposób przypominała mu jego przeszłość, - i tak, pewnego razu jakiś dygnitarz spotkawszy go w mundurze galowym w galeryach Wersalu, chciał go upokorzyć; zbliżył się przeto do niego i rzekł: Ah! jak to dobrze że pana spotykam - mój zegarek mi się popsuł -może pan będziesz łaskaw obejrzeć go i zobaczyć czego tam brakuje. Beaumarchais zmięszany trochę, odpowiada jednak, że nigdy nie był dość zręcznym, obawia się przeto wziąść nawet do ręki podawanego mu zegarka, - gdy wszakże prześladowca nalegał uporczywie, bierze zegarek. który był bardzo kosztowny, upuszcza go na ziemię, a widząc że rozbryznął się na tysiąc cząstek, odchodzi obojętnie, powtarzając z uśmiechem: „A, mówiłem panu, że jestem bardzo niezręczny”. Odtąd nie proszono go już więcej o konsultacye chronometryczne. Na wystawę powszechną 1855 r., jakiś zegarmistrz angielski, jako cud delikatności wyrobu, dał zegareczek mający 11 milimetrów średnicy. Beaumarchais zatem ze swemi 9 milimetrami średnicy, zostaje dotąd najpierwszym mistrzem w sztuce wyrobów zegarmistrzowskich.