Przegląd polityczny.
Austrja. Publiczność wiedeńska przygotowana jest przez dzienniki na zwłokę w ataku przeciwko szańcom dyppelskim. Prusacy, mając przykład na wojsku austijackiem, że Duńczycy zacięcie się biją - zabierają się z namysłem do rzeczy. Sprowadzili 180 dział ciężkiego wagomiaru, i sypią wały naprzeciw pozycyj duńskich. Wkroczenie wojsk sprzymierzonych do Jutlandji zupełnie inny natomiast otwiera widokrąg. Zadaniem wyprawy austrjacko - pruskiej do Szlezwiku była okupacja tego kraju. Dzienniki urzędowe dowodziły nawet, że to nie wojna. Teraz będą musiały przyznać, że to nie tylko okupacja Szlezwiku, ale na piękne wojna z Danią. W jakich zamiarach to Bismarck raczy wiedzieć. Znacząca to zaiste metoda, aby celem zajęcia Szlezwiku, z którego się Duńczycy nie chcą ustąpić, atakować Jutlandję, kraj dalej położony, a co najciekawsza - kraj, nie należący wcale do dyplomatycznej podstawy teraźniejszych działań wojennych. Inwazja ta poruszy Anglię, a może będzie ostatecznym powodem, iż Napoleon III wyjdzie ze swej polityki obserwacyjnej. A i w Turynie przyjmą do należytej wiadomości ten nowy krok mocarstw sprzymierzonych. Dnia 20. bm. brygada ochotnicza kawalerji austrjackiej (13. pułk ułanów i 13. pułk huzarów) wyruszyła do Wenecji za nagłym rozkazem. Zwołanie niektórych sejmów krajowych na 2. marca nie wywołało osobliwszej uwagi w dziennikarstwie austrjackiem. Z gazet wiedeńskich jeden tylko Warulerer rozpamiętuje ten fakt, pisząc: „Żałować bardzo należy, że Galicja, wprawiona ciągle jeszcze w konstytucyjny stan wyjątkowy, i tego roku nie może się ucieszyć sejmem, choć kraj ten daleko cięższą od innych czuje potrzebę zgromadzenia konstytucyjnych swych reprezentantów. Wszakże tyle tam ważnych jest rzeczy do załatwienia, tak wielkie a szkodliwe braki do usunięcia”. Zdaje się jednak, iż do naszego żywota konstytucyjnego przylgnęła już ta właściwość, iż nie może się obejść bez stanu wyjątkowego.