Austrja. Obok artykułów, na uspokojenie powszechne wymierzonych, znajdujemy w dziennikach ministerialnych długie wywody o bandach rabusiów w Węgrzech. Odznacza się w tym względzie Gen. Correspondent, tudzież niektóre węgierskie półurzędowe czasopisma. Ungarishie Nachrichten przynoszą na czele artykuł, poświęcony wyłącznie temu zjawisku, które mimo sądów doraźnych, stanu wojennego, żandarmerji it. p. środków zaczyna przybierać zastraszające rozmiary. Głównym teatrem działań opryszków węgierskich jest komitat Somogy. Prowadzą oni tam formalną partyzantkę z wojskiem i z żandermerją, będąc uzbrojeni w doskonałą broń palną, gdzieniegdzie w sztućce Lefancheaux. rewolwery, pałasze, sztylety i t. d. Operują bądź konno, bądź pieszo. Dziwna jest także obojętność ludności, osiadłej w tamtych okolicach, na wycieczki tych band. Zdarza się nieraz, że kilku zbrojnych opryszków przybywa do wsi, a nawet do miasteczka, chwyta jednego łub drugiego mieszkańca, podejrzanego im o denuncjację lub szpiegostwo i wiesza bez ceremonii, a ludność patrzy na to z założonemi rękoma. Wojsko lub żandarmerja ścigając bandy stacza z nimi niekiedy potyczki najnormalniejsze, przyczem po stronie żandarmerji bywa strata większa aniżeli po stronie opryszków. Z urzędowych wykazów o czynnościach żandarmerji na Węgrzech przytacza Surgony następujące data. W przeciągu czasu od września r. 1862 do grudnia r. 1863 w walkach z opryszkami poległo 7 żandarmów, a 12 zostało rannych. Opryszków zaś padło na śmierć zabitych także 7, rannych 8. W tym samym przeciągu czasu schwytano 209 indywiduów, posądzonych o rabunek lub morderstwo połączone z rabunkiem. Z tej liczby powieszono 52; 36 schwytała żandarmerja z własnego popędu (ans eigenem Antriebe), 15 zaś przytrzymała na rozkaz władz. Tylko jeden zdarzył się wypadek, iż napadnięty sam przytrzymał winowajcę i oddał władzom bezpieczeństwa.