Z mowy od tronu cesarza Napoleona III wypływała dla wszystkich zrozumiała alternatywa kongresu lub wojny. Wybierajcie – rzekł do monarchów Europy, co chcecie. Albo załatwimy wszystkie sprawy na kongresie, albo załatwimy je wojną. Kongres czy wojna? do wyboru wam zostawiam. W odpowiedzi angielskiej wprost przeciwna wyrażona zasada. Lord Russel dowiódł Europie, że kongres to wojna. Przyjąć zaproszenie, zebrać się na kongres i rozpocząć obrady, to wedle rozumowania lorda Russela znaczy zdecydować się na wojnę i rozpocząć ją kongresem. A że Anglia nie chce wojny, więc się usuwa od kongresu. Lord Russel w swej depeszy punkt po punkcie rozbiera sprawy europejskie: polską, włoską, duńską, wschodnią i kwestję powszechnego rozbrojenia, i przekonywa Francję iż żadnej z tych spraw na kongresie załatwić niepodobna, bo żadne mocarstwo dobrowolnie ustępstw nie poczyni. Jakby w odpowiedź na angielskie wywody ukazała się broszura francuzka: Cesarz Napoleon III i kongres, która jasno i wyraźnie dosnuwa dalej myśl angielską i dowodzi, że jeśli na kongresie nie mogą być sprawy europejskie załatwione, to mocarstwa, niechcące porobić ustępstw, wywołują wojnę, i to wojnę, która nastąpić musi szybko, przedtem jeszcze nim się zatrze wrażenie, które wywarła na narody mowa od tronu z dnia 5. listopada - wojnę na Wiosnę. Lecz groźba ta byłaby jeszcze mniejsza. Francji grożą od dawna koalicją. Autor tej broszury przewiduje i teraz podobne usiłowania. Zapowiada on wojnę regularną, lecz przestrzega zarazem aby tworzeniem koalicji mocarstw nie zmuszano cesarza do związania się z narodami, z koalicją rewolucji europejskiej, której dotąd unikał. Od dwu tygodni zapowiadano wyjście tej broszury. Dzienniki półurzędowe zwracały na nią uwagę, jako pochodzącą od wysokiej osoby. Kazały się domyślać iż napisana jest z natchnienia cesarza.