O potrzebie, stowarzyszeń przemysłowych czyli rzemieślniczych. Pierwsza korzyść, jaka musi wyniknąć ze zjednoczenia się rzemieślników pewnego zawodu w mieście i jego okolicach, jest ta, że bierzemy przez to przemysł pod swoją własną opiekę i swój własny zarząd. Stowarzyszenia takie muszą i będą mieć pierwszeństwo we wszelkich przedsiębiorstwach na większy rozmiar, n. p. dla wojska, urzędów, różnych zakładów itp. Samo bowiem istnienie takiego stowarzyszenia ułatwia już skupienie sił materjalnych i moralnych dla swojej korzyści. Pojedynczy rzemieślnik ma zazwyczaj albo za mały kapitał, aby jakie przedsiębiorstwo na wielki wymiar rozpocząć, albo nie ma on dosyć zdolności, aby takowym pokierować, albo też nareszcie nie ma dosyć kredytu i nie daje jako pojedynczy człowiek dostatecznej gwarancji tak kapitalistom, którzyby mu pieniędzy pożyczyli na przedsiębiorstwo, jako też tym, którzy od niego wyroby chcą nabywać. Mieliśmy przykład na przedsiębiorstwie białoskórniczem jednego z naszych rękodzielników lwowskich. Własnych kapitałów nie miał, nie znalazł kredytu ludzi, nieznających dokładnie stosunków naszych; przecież nie mógł jako człowiek pojedynczy podołać wielkiemu przedsiębiorstwu. Gdyby zaś taką rzecz było stowarzyszenie białoskórników wzięło solidarnie na swoją porękę jednemu pojedynczemu przedsiębiorcy, znającemu rzecz oraz interesowanemu, kierunek oddało pod swoim nadzorem, nie byłoby całe to przedsiębiorstwo upadło. Byłoby można dawać wyrób tańszy dla spólnego zysku i kapitał zostałby w kraju; a gdyby zarządzca przedsiębiorstwa okazał się niezdolnym, nie potrzebowałaby dla tego cała rzecz upadać, bo możnaby innego, zdolniejszego na jego miejsce postawić. Podałem ten przykład tylko dla okazania korzyści, wynikających z solidarnej gwarancji, jakie nadaje stowarzyszenie przedsiębiorstwom w ogólności, bez względu na to, czyli jest kapitał pieniężny dostateczny, czyli jest materjał, czyli są zdolności itd.