Walka o cesarstwo. Niejedność wyrzucać Polakom, stało się u Niemców regułą. Niema prawie pisma, traktującego o Polsce, gdzieby Polakom nie wyrzucano anarchii. Tem usprawiedliwiają rozbiór Polski. Tak to na Niemcach sprawdza się przypowieść biblijna: Widzisz skałkę w oku drugiego, a nie spostrzegasz belki we własnem! Nie masz narodu w dziejach, u którego by rozstrzelenie się na drobne, partykularne interesa było większe. Całe dzieje niemieckie są jednym ciągiem wewnętrznych sporów i wojen domowych. Prócz roku 1813 i 1814, w którym całe prawie Niemcy powstały przeciw jarzmu Napoleońskiemu, historja niemiecka nie zdoła wykazać ani jednej chwili, w którejby zgodnie szedł cały naród do jakiegoś wielkiego celu, ba nawet przeciw obcym prowadził wojnę jednozgodną. Dzieje wszystkich narodów rozwijały z drobnych księztw i szczepów w większe monarchje i narody. Dzisiaj mamy zjednoczone narody i państwa: włoskie, hiszpańskie, francuzkie, angielskie i t.d. Potęga wazalów została wszędzie złamaną, a wypłynęła jedność narodowa. W Niemczech przeciwnie wazale i wodze cesarzów rozwinęli się w monarchów udzielnych. Z jednego cesarstwa powstało trzydzieści i kilka państw. Nieszczęściem narodu niemieckiego było dźwignienie się kurfirszta brandeburgskiego, z wazala niemieckiego cesarza, do udzielności mocarza pierwszorzędnego. Odkąd dwa równe prawie co do potęgi państwa równoważą się w Niemczech, odtąd Niemcy jako naród zostały ubezwładnione, i znikła wszelka nadzieja utworzenia wielkiej jednolitej Rzeszy niemieckiej, mogącej w środku Europy przeważną odgrywać rolę.