W korespondencjach z Warszawy d. 11. bm. do dzienników zagranicznych czytamy następujące ważne doniesienia: „ W Warszawie dzień w dzień i noc w noc aresztowania i rewizje; szczególniej kilka ostatnich dni dostarczyło ludności na pawiak i do cytadeli. Z nadejściem cieplejszej pory, kupują wszyscy letnie czapki i kapelusze wszelkich krojów, ale w ogóle cylindrowych bardzo mało. Policja na to obrała taki środek, że aresztować każe i prowadzić do cyrkułów na kilka godzin wszystkich, którzy innego rodzaju niż cylindrowy noszą kapelusz. Opisów takich drobnych przydarzeń już się dość nasłuchałem. Czy Moskale myślą, że ubrawszy nasze głowy w cylindry, już zmienią i wewnętrzne usposobienie głowy i serca? Jeżeli to przypuszczają, to sobie daremny trud zadają: żadna zewnętrzna przemiana nie zrobi z nas Moskali. Pogłosek dość kursuje ciągle po Warszawie. Car będzie przejeżdżał i dwa dni tu zabawi; Konstanty przyjedzie na namiestnika, rozwijać dalej „dobroczynne" reformy, itd. Wyszczególnia się z grona tych agitacyjnych pogłosek inna, może prawdopodobniejsza, że wszystkie komisje urzędowe przeniesione będą z Warszawy do Petersburga, a tu tylko rząd gubernialny pozostanie. Są to dwie drogi: w którą z nich Moskwa uderzy, zależeć będzie od ogólnej europejskiej polityki. To niezawodne, że w dzisiejszym stanie tymczasowości długo nie zostaniemy. Jak rozgorącowana jest wyobraźnia moskiewskiego stronnictwa, pragnącego z gruntu wytępić Polaków, świadczy wiadomość, że w Petersburgu agitują między naszem duchowieństwem o utworzenie jakiegoś „kościoła polskokatolickiego pod egidą cara-papieża”. Jest to marzenie niedorzeczne, ale charakterystyczne. Z duchowieństwa mógłby pociągnąć chyba kilku ludzi złego życia, od dawna oddanych niegodziwościom i zdradzie.