Dzisiejsze położenie dyplomatyczne sprawy polskiej. Z wysłaniem ponownych not do Petersburga zakończył się drugi akt robót dyplomatycznych, i nastała cisza w dyplomacji. Jak pierwsze noty kwietniowe nie były jednobrzmiące, tak nie są i drugie, czerwcowe. Piszą wprawdzie dzienniki półurzędowe, iż co do sześciu punktów, których przeprowadzenia trzy interweniujące dwory domagają się dla Polski, nastąpiła zupełna zgoda między Austrją, Francją i Anglią. Lecz gdy noty, uzasadniające i wyjaśniające te żądania, każdy gabinet osobno układa, więc włożył może w nie motywa, które zupelnie zmienić mogą ich znaczenie. W tej też myśli pojmujemy i zgodzenie się Anglii i Francji na uwagi i zastrzeżenia, jakie Austrja poczyniła nad 3. i 4. punktem, odnoszącym się do konstytucji i autonomii przyszłej Królestwa. Nie zmieniono podobno tych punktów wcale, lecz oświadczono, iż przeciw podobnemu motywowaniu ich przez Austrję tak i w nocie osobnej, jak też i w przyszłej konferencji, Anglia i Francja nic nie mają. Fakt ten rozświeca dzisiejsze położenie dyplomatyczne sprawy polskiej. Anglia i Francja aby przyspieszyć sprawę, nie wdawały się już w dalsze układy z Austrją. Widocznie nie chodziło im o donośność postawionych Moskwie punktów, lecz o wciągnięcie Austrji do wysłania ponownych not w sprawie polskiej. Lecz nie tylko w tej jednej rzeczy zachodzi różnica między Austrją a Zachodem. Mocarstwa zachodnie postawiły zawieszenie broni jako conditio sine qua non przyszłej konferencji. Jeżeli Moskwa przystanie na to zawieszenie broni, to one zobowiązały się nie więcej wymagać od niej [...] Tymczasem Austrją nie stawia zawieszenia broni jako conditio sine qua non przyszłej konferencji. Ona proponuje tylko to zawieszenie, lecz gdyby Moskwa uważała je za niemożliwe, gotowa i bez zawieszenia broni przystąpić do konferencji i obowiązuje się i wtedy nie stawiać w konferencji żądań, sięgających poza sześć punktów, i to w jej tłumaczeniu. Tym sposobem Austrją dotąd zachowała swe wyczekujące stanowisko, nie przechylające się stanowczo na żadną stronę, i może w każdym razie, czy Moskwa rozejm przyjmie lub nie, stanąć wedle swego interesu albo po stronie zachodnich mocarstw, albo po stronie Moskwy.