Austrja na rozdrożu. Najdrażliwszą od samego początku była sprawa polska dla Austrji. Tradycyjna polityka zbliżałaby ją do Prus i Moskwy. Interes wymaga po niej stanąć przeciw tym dwom państwom. W pierwszym i drugim jednak przypadku stanowcze jej oświadczenie sprowadza wojnę, której Austrja chce uniknąć. Więc stara się równowagę utrzymywać między Zachodem a Prusami i Moskwą, i nie dopuścić walki. Tymczasem gdy tak Prusy jak i Austrja ściśle odcinają powstaniu wszelkiego dowozu broni i amunicji, spodziewa się, iż powstanie upadnie, a z niem zniknie i powód tego naprężenia stosunków między Zachodem a Północą Europy, zniknie i obawa wojny. Piąty już miesiąc tej polityki zręcznie trzyma się gabinet hr. Rechherga; nie zdołał jednak usunąć kwestji sporu, bo powstanie dotąd trwa, i zachodnie mocarstwa dotąd zamyślają o interwencji zbrojnej, o wojnie. Dotąd Prusy i Moskwa z jednej strony przysposabiają Austrję, aby z niemi odnowiła św. przymierze i utworzyła koalicję przeciw Zachodowi, a Francja i Anglia wszelkich używają środków, aby Austrję od tego odwieść, i do przymierza francusko-angielskiego namówić. Austrja stoi na rozdrożu i dyplomatyzowaniem to z jedną to z drugą stroną, stara się odwlec decyzję, wahając się w wyborze, który czy tak czy owak wypadnie, to zawsze w następstwach swych sprowadza nieodzownie wojnę. Lecz już nadeszła pora, gdzie dalsze zwlekanie staje się niepodobnem. Moskwa obecną sytuację chciałaby jak najdłużej utrzymywać, aby zyskać dosyć czasu do przytłumienia powstania. Więc wcale nie nalega na Austrję o decyzję. Owszem jej życzeniem jest, aby Austrja tak długo balansowała, dopokąd ona nie upora się z Polską. Przeciwnie Francja i Anglja, jeśli istotnie sprawę polską szczerze załatwić myślą, wywierają coraz silniejszą presję na gabinet wiedeński, chcąc w końcu wiedzieć ostatecznie, czy Austrja, jak się jedno z pism wiedeńskich wyraziło, będzie w spodziewanej wojnie z Moskwą wrogiem ich, czy sprzymierzeńcem? Każda z dwóch stron, ubiegających się o przymierze z Austrją, stara się ją obietnicami pozyskać, a wysnuwaniem przed oczyma jej niebezpieczeństw, oczekujących ją, jeśli do przeciwnego przejdzie obozu, zatrwożyć.