LWÓW, 18. lutego (Sprostowanie pogłoski o zbrojeniu ochotników). Kilka dzienników zagranicznych, a mianowicie pruskich, donoszą o dostarczaniu broni z arsenału lwowskiego dla powstańców polskich, a to dla postawienia Austryi w fałszywem świetle. Ta nierozsądna pogłoska pochodzi ze Lwowa, wylęgła się zaś z płytkiego brania rzeczy bardziej, niż ze złej woli, która ją później obróciła na swoją korzyść. Powód tej pogłoski jest następujący: Z początkiem stycznia, a więc w czasie, gdy nikt nie myślał jeszcze o zbrojnem powstaniu w Królestwie Polskiem, ministerstwo wojny weszło w układ z domem handlowym Maurycy B. Łaski celem sprzedaży temuż części broni zużytej jako żelaza w kawałkach. Rzecz szła zwykłym trybem; przed arsenałem pakowano i ładowano broń dla przesłania jej nabywcy, a działo się to właśnie w tym czasie, gdy część młodzieży tutejszej wybierała się tajemnie do Królestwa Polskiego na pomoc powstańcom. Transport broni szedł jawnie, więc ci, co to wiedzieli, i którym to byłoby może po myśli, wnieśli, że broń ma być przeznaczona dla ochotników. Mniemania jak zwykle przyjęto wkrótce za fakt i w świat puszczono. Gdyby w tem było cośkolwiek prawdy, uzbrojenie ochotników aresztowanych w pochodzie do Polski, nie byłoby przecież tak niedostatecznem, tak rozmaitem, i nie wojskowem, a że było takiem, to każdemu wiadomo.
KRAKÓW. Konwencya między Prusami a Rosyą w celu stłumienia insurekcyi polskiej zawarta, wywołała interpelacyę w izbie deputowanych pruskiej. Wystosowali ją do ministeryum stanu dep. Schulze z Berlina i dep. Carlowitz, podpisaną zaś została przez członków frakcyi Bockum-Dolfts i stronnictwa postępowego. Z niecierpliwością wyglądają odpowiedzi ministeryalnej. Stronnictwo postępowe przystąpiło do rezolucyj komisyi budżetowej, przyjęcie zatem tych rezolucyi przez izbę jest zapewnione. W Wrocławiu okólnik dyrekcyi policyi prosi redakcye gazet, ażeby nie podawały żadnych wiadomości o ruchach wojskowych i translokacyjnych różnych korpusów.