Frankfurt ciągle jest onym punktem, około którego skupia się cala uwaga publiczna. Jako przedmiot, który się tam traktuje, tak wielkiej jest doniosłości, że przyćmił wszystkie inne wypadki polityczne. Spodziewać się zaś można, że z obrad Monarchów w Frankfurcie zebranych powstanie jedność niemiecka, w skutek której naród niemiecki zajmie właściwe w Europie stanowisko. Dlatego też naród ten wita z zapałem i uniesieniem wielką myśl, która wyszła ze szczytnej inicyatywy Cesarza Franciszka Józefa. Znana już jest autentycznie cała treść projektu na radę zgromadzonych Monarchów wniesionego. Wzbudziła ona najżywszą radość we wszystkich krainach niemieckich. Bo najprzód projekt reformy tę wielką ma zasługę, iż praktycznie uwzględnia to, co jest możliwe i wykonalne. Szanuje więc i przestrzega sumiennie autonomię i zupełną niepodległość pojedynczych państw niemieckich, nie wdając się w utopie przywrócenia Cesarstwa niemieckiego na modłę pomysłów z 1849 roku, które już ze względu na prawa udzielnych Monarchów niemieckich były niewykonalne. Szanując więc prawa te, projekt pojmuje wszelako Niemcy jako jedną organiczną całość, mającą wspólną władzę wykonawczą i prawodawczą. Tak pierwsza jako i druga rozłożono są w najsłuszniejszej proporcji na różne krainy niemieckie, lud zaś niemiecki przypuszczony do stanowczego współudziału w tem wszvstkiem co najdroższych jego interesów dotyczy. [...] Boleścią tylko napełnia wszystkich w Frankfurcie nieobecność Króla pruskiego. Monarchowie zebrani tak wielką przywiązują wagę do pozyskania współudziału Prus w wielkim i dziele reformy związku niemieckiego, iż uprosili Króla Jego Mości saskiego do udania się do Badenii dla zaproszenia Króla pruskiego na wspólne obrady. Spodziewać się można iż Król Wilhelm nie zechce się opierać tak zaszczytnemu zaproszeniu.