Wyroby szewskie w Dobrzyniu i Rypinie. Małe przemysła w drobnych naszych miasteczkach prowincyonalnych, istniejące dotychczas siłą tradycyi, dałyby się z upadku i upośledzenia niewielkiemi środkami podnieść, zwiększając przemysł kraju i ruch handlowy. Ażeby jednak tego dokonać należy przede wszystkiem przemysła te poznać i ujawnić; są między niemi bowiem nader charakterystyczne i na poparcie zasługujące. Tak np. maleńkie i ubogie miasteczka Rypin i Dobrzyń nad Drwęcą, położone w powiecie Lipnowskim, zasiedlone są prawie wyłącznie (mówimy tu o ludności chrześcijańskiej) przez szewców. Rzemieślnicy ci, w liczbie kilkuset, zatrudniają się w lecie rolą, zimową zaś porą wyrabiają obuwie, przeznaczone dla włościan. W ogóle wyroby te, dowodzące dość wielkiej zręczności i wprawy rękodzielników, mało się przecież rozchodzą; gdyż jedynemi pośrednikami między producentami a konsumentami są drobni handlarze, nie dość bacznie wyzyskujący uprzywilejowane swe położenie. Wszyscy ci rzemieślnicy szewcy są po większej części ubodzy i zostają w zupełny zawisłości. Kupują oni skóry do swych wyrobów na kredyt, za co płacą przeszło 60%- wyżej ceny i mają bardzo lichy towar. Dla zaradzenia temu i podniesienia przemysłu szewskiego w tych miasteczkach obywatele okoliczni zamierzali urządzić spółkową garbarnię, z otworzeniem odpowiednich kredytów. Rzeczywiście pomysł dobry, garbarnia bowiem w tem miejscu przez zamożnego człowieka wzniesiona, utrzymująca ceny godziwe, wywarłaby dobry wpływ. Z drugiej strony należałoby handel obuwiem podnieść, co tem łatwiej że w niektórych okolicach kraju żądanie tego towaru wzmaga się, a ceny ciągle idą w górę. Dostawcy obuwia dla składzików w miastach mogliby się tu zaopatrywać w żądany produkt; a gdyby majstrzy znaleźli odbyt porzuciliby uprawę letnią roli, oddając się zupełnie rzemiosłu; skutkiem takiego rozdziału pracy miejscowe rolnictwo i przemysł oraz handel musiałyby skorzystać.