Dziennik Warszawski, nr 209

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: oprac. ŁS
13 IX 1864

* Niezbyt dawno w piśmie naszem zamieściliśmy artykuł, wykazujący oględność władzy, aby fałszywa denuncjacja, nie stała się powodem krzywdy niewinnego, - obecnie zaś mamy pewne dane do podania nowego faktu, stwierdzającego tąż samą tendencję i mogącego być nie bez interesu dla czytelników naszych. W miesiącu maju r. b., starozakonny J. mieszkaniec tutejszy, handlarz ryb. doniósł pod sekretem, że handlujący rybami Józef K., należał do zmowy, mającej na celu zamach na życie generał-majora Trepowa, i że posyłał księdza w tajnie obrane miejsce, dla odebrania przysięgi od tych, którzy spełnienia tej zbrodni się podjęli, - że na poparcie takowego doniesienia ma niewątpliwe dowody i że wreszcie przyjmuje na siebie odpowiedzialność, gdyby zarzutów powyższych dowieść nie był wstanie. Po takiem oskarżeniu bardzo naturalnie Józef K. aresztowanym być musiał, - przy śledztwie zaś stanowczo oświadczył, że jest fałszywie oskarżonym, że jako nieumiejący czytać o spełnionym na życie jenerała Trepowa zamachu, żadnej z gazet nic miał wiadomości i że tylko z opowiadań przypadkowych słyszał na mieście o tem, co zaszło, sam zaś upraszał o najskrupulatniejsze dochodzenie, dodając, że zapewne nikt inny, jak tylko któryś z żydów, handlarzy ryb, zaniósł na niego fałszywą denuncjację, zwłaszcza, że gdy niezbyt dawno jeździł do Serocka w interesie rybnego handlu, przybyli tam również handlarze ryb, po zaszłej przy kupnie sprzeczce, grozili mu swą zemstą. Przywołany z kolei skarżący J. oświadczył, iż na poparciu swej denuncjacji dowodów wprawdzie nie posiada, że jednak o tem co podał w swem oskarżeniu, słyszał od innych kilku żydów, których z imienia i nazwiska podał; kiedy jednak podani na świadków starozakonni jednozgodnie zeznali, że nigdy nic podobnego o Jozefie K. nie słyszeli i nie mówili, że go nigdy o podobną zbrodnię posądzać by nie śmieli i w materji tej z J. żadnej nigdy nie prowadzili rozmowy, co wreszcie i przy naocznej konfrontacji temuż J. wymówili, - gdy na koniec zebrane przez policję ubocznie o oskarżonym wiadomości, od wszelkiej zgoła pod tym względem uwalniały go poszlaki, zarząd przeto policyjny prowadzący śledztwo, wypuściwszy go na wolność, doniósł o tem wszystkiem władzy wyższej, dla wyrzeczenia, czyli i do jakiej mianowicie odpowiedzialności fałszywy denuncjant ma być pociągniętym? W skutku czego J W. Namiestnik Królestwa skazać raczył starozakonuego J. na 4 miesiące do domu zarobkowego, z pozostawieniem Józefowi K. drogi cywilnej dla dochodzenia szkód i strat swoich.

Zobacz także

19 X 1864

Wyroby szewskie w Dobrzyniu i Rypinie. Małe przemysła w drobnych naszych miasteczkach prowincyonalnych, istniejące dotychczas siłą tradycyi, dałyby się z…

18 X 1864

Przed kratkami sądu krajowego w Bernie Morawskiem toczyła się przez kilka dni rozprawa ostateczna, która zwabiała do sali posiedzeń doborową…

17 X 1864

Cisza zaczyna zajmować miejsce wzburzenia, które niespodziane przebudzenie się kwestji włoskiej, wywołało w prasie europejskiej. Parlament włoski za kilka dni…