Dziennik Warszawski, nr 191

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: oprac. ŁS
22 VIII 1864

FEJLETON DZIENNIKA WARSZAWSKIEGO. Jakoś, na benefisy akrobatyczne, niełaskawą jest publiczność tutejsza! Niepowodzenie pierwszego z nich, przeznaczonego na korzyść p. Fiszera, tłumaczyliśmy sobie w ten sposób, że panujące w tym dniu zimno i deszcz zawieszony nad Warszawą w chmurach okrywających horyzont... przeszkodziły admiratorom a nade wszystko admiratorkom gibkich zdolności i sznurowych ewolucij tego śmiałego akrobaty - zgromadzić się w Dolinie dla napełnienia jego pustych kieszeni, lecz sobotni czyli onegdajszy benefis p. Ellisa. innego znowu członka towarzystwa akrobatycznego, na który, pomimo ciepła i prześlicznej pogody, przybyło niespełna półtorasta osób - przekonał nas widocznie, iż dla powodzenia widowisk tego rodzaju, potrzeba koniecznie dni świątecznych, mianowicie zaś niedzieli, która ma już jakiś szczególny przywilej napędzać do Doliny tłumy gości ciekawych i usposobionych nader szczęśliwie do podziwiania wszystkie go, co im pokazać zechcą... Dowodem tego wczorajszy wieczór niedzielny, który sprowadził p. Ważniewskiemu i akrobatom około półtora tysiąca osób! Prawda, że do takiego napływu przyczynić się mogły, pogoda i ciepło, trwające przez dzień cały, oraz umieszczone na afiszach doniesienie, że akrobaci amerykańscy, wczoraj po raz ostatni przed wyjazdem od nas, popisywać się będą. W samej rzeczy! patrząc się wczoraj na cuda zręczności wykonywane z wszelką pozorną swobodą, przez pp. de Berry i Leach, którzy zawieszeni w powietrzu o kilkadziesiąt stóp nad ziemią, jak pająki łazili po sznurach, czepiając się jeden drugiego nogą za nogę lub za rękę i wisząc obadwaj w powietrzu, ażeby podniósłszy się z takiej niebezpiecznej pozycji... dokazać następnie coś dziwniejszego jeszcze; ... patrząc na wielki kurs napowietrzny do trapezu, wykonany przez Fiszera z większą niż kiedykolwiek zręcznością i elegancją ruchów, przypominającą ruchy młodej jaszczurki grzejącej się na słońcu, wierzyliśmy wraz z całą publicznością że przedstawienie to będzie ostatniem, wyrachowanem na efekt przez zręcznych sztukmistrzów, pragnących zostawić po sobie najsilniejsze wrażenia. Szczęściem dla amatorów zabaw i ćwiczeń gimnastycznych, akrobaci amerykańscy pozostaną jeszcze jakiś czas w Warszawie.

Zobacz także

12 X 1864

Gmina miasta Brodów stara się o pozwolenie założenia u siebie gimnazyum realnego. Brody mają dotąd tylko szkolę niższą realną, a…

11 X 1864

Eksplozja pod Londynem. Pewien mieszkaniec Belwederu odległego o milę polską od magazynu prochu wysadzonego w powietrze, tak opisuje tę katastrofę:…

10 X 1864

Paryż 4 października. Pogłoska o zjeździe Cesarza Napoleona z Królem Pruskim w Baden, co do której robiono zastrzeżenia nie będąc…